Ile zarobią członkowie smoleńskiej podkomisji Macierewicza? Mamy listę płac [TYLKO U NAS]

1. TOK FM: W 2016 roku działalność podkomisji pochłonie ponad 3,5 mln zł2. Członkowie zespołu za godzinę pracy zarobią od 25 do 100 zł netto 3. W budżecie podkomisji zarezerwowano też m.in. ponad 1,3 mln zł na podróże

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasZ prośbą o zestawienie płac członków podkomisji do MON zwróciło się radio TOK FM. W odpowiedzi ppłk Jarosław Zeidler, starszy specjalista z Wydział Informacji Publicznej Departamentu Komunikacji Społecznej resortu, wysłał nam poniższy dokument:

Żeby zobaczyć pełną listę płac, kliknij na zdjęcie:

fot. MON.gov

Całkowity budżet komisji w 2016 roku to 3 558 287 złotych. Poza płacami w rozpisce znalazły się też takie pozycje jak zakup materiałów (100 tys. złotych), zakup ekspertyz (300 tys. zł) czy podróże służbowe w kraju i zagranicą (łącznie 1,3 mln złotych).

Ile zarobią członkowie podkomisji?

Maksymalna kwota, jaką podkomisja może przeznaczyć miesięcznie na płace jej członków, to nieco ponad 108 tys. złotych. Każdy ekspert ma z góry określoną stawkę netto za godzinę pracy i maksymalną liczbę godzin, jaką może przeznaczyć na pracę (zawsze jest to 80 godzin). Dlatego trudno obliczyć, ile pieniędzy tak naprawdę pójdzie na pensje; w jednym miesiącu eksperci mogą przecież przepracować 20, a w innym - 80 godzin.

Najwyższą stawkę (100 zł netto za godzinę pracy) dostanie przewodniczący podkomisji dr Wacław Berczyński. Trochę mniej - 87,50 zł netto/h - zarobią m.in. sekretarz podkomisji Jan Obrębski i prof. Wiesław Binienda (w dokumencie nazywany Wiesławem BINIĘDĄ). Najniższa stawka godzinowa dla pracownika podkomisji to 25 złotych.

Kto zasiada w nowej podkomisji?

Podkomisja smoleńska przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP) została powołana przez Antoniego Macierewicza na początku marca. Ma ona na nowo zająć się katastrofą prezydenckiego tupolewa. - Jestem przekonany, że wyniki badania pozwolą nas zbliżyć do prawdy, dostarczyć materiał prokuraturze wojskowej i sprawiedliwie osądzić odpowiedzialnych za tę straszliwą tragedię - przekonywał szef MON.

Problem w tym, że żaden z członków podkomisji nie specjalizuje się w badaniu katastrof lotniczych. To właśnie dlatego Macierewicz musiał dla nich stworzyć podkomisję - jak opisywała "Gazeta Wyborcza" , "nie spełniali ustawowych kryteriów fachowości, która kwalifikowałaby ich do normalnej" Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego".

Członkowie podkomisji działali wcześniej w zespole Macierewicza ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154 lub przy "Konferencjach smoleńskich". Są też zwolennikami teorii zamachu i wybuchów - niektórzy z nich wsławili się dość nietypowymi metodami wyjaśniania okoliczności rozbicia Tu-154M, np. prezentowaniem zdjęć przegotowanych parówek lub rozbitych puszek po napoju energetycznym.

Co się wydarzyło 10 kwietnia? Oto najważniejsze ustalenia >>>

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: