Bibliotekarze szukają w Łodzi patrolu ONR. Walczą z nienawiścią za pomocą książek

1. Obóz Narodowo-Radykalny organizuje ?patrole? w Łodzi 2. Bibliotekarze chcą im dać książki 3. Ich zdaniem rasizm bierze się z niewiedzy

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Książkowa bojówka, jak sami o sobie piszą, wyrusza co wieczór na "patrol" ulicami Łodzi, by wyjść na spotkanie z członkami Obozu Narodowo-Radykalnego. "Jesteśmy grupą bibliotekarzy i bibliotekarek zaniepokojonych hucpą ONR: rzekomymi patrolami antyimigranckimi, kojarzącymi się z czarną kartą polskiego międzywojnia - bojówkami antysemickimi narodowców, zamachami na uczelniach i ulicach" - napisali na swojej stronie internetowej Books Not Hate .

ONR poszukiwany

Grupa poszukuje patrolu ONR-u w okolicach ul. Piotrkowskiej. Mają dla nich książki poświęcone m.in. Irenie Sendlerowej, Markowi Edelmanowi, faszyzmowi gen. Franco i Musssoliniego, II wojnie światowej, apartheidowi. Bibliotekarze wierzą, że szowinizm wynika nie ze złej woli, ale z niewiedzy. Grupa Books Not Hate twierdzi, że szuka patrolu narodowców już od tygodni. "Muszą nas unikać, bo boją się edukacji jak ognia. Patrolujemy jednak dalej" - napisali.

Patrol uliczny

1 kwietnia w okolicy ulicy Piotrkowskiej pojawiło się kilkoro młodych osób, kobiety i mężczyźni, w paramilitarnych ubraniach i z biało-czerwonymi opaskami na ramionach - był to prawdopodobnie jeden z "patroli" zapowiadanych w marcu przez łódzki ONR. Patrole mają reagować "w przypadku incydentów rasistowskich wymierzonych w społeczność polską".

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! .