Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Oto moja córka Eva. Niestety, od trzech tygodni jesteśmy razem w szpitalu. U Evy zdiagnozowano krztusiec - zaczyna matka dziecka, Avital. Jej nagranie opublikowano na stronie lokalnego urzędu ds. opieki zdrowotnej. - Ostatnie tygodnie były koszmarem - dodaje.
Avital opowiada, że jej ciąża przebiegała bez problemów. - Uprawiałam sport, odżywiałam się zdrowo, miałam naturalny poród - wspomina. - Ale w jakiś sposób, nie mam pojęcia jak, w ciągu ostatnich dwóch tygodni ciąży złapałam krztusiec - mówi.
- Po porodzie poszłam na badanie, trochę kaszlałam, ale myślałam, że to drobnostka. Ale lekarz szybko stwierdził, że mam krztusiec i że zaraziłam nim córkę - opowiada kobieta. - Przez pierwszych kilka dni myślałam: "Okej, trochę pokaszle, o co cała afera" - dodaje.
- Po dwóch tygodniach kaszel stał się straszny: Eva co jakiś czas robiła się niebieska, nie mogła oddychać, musiałam szybko zabierać ją do szpitala. Poprawiało się jej, a następnego dnia było to samo - mówi Australijka.
Podczas jednego z ataków kaszlu dziewczynka przestała oddychać na trzy minuty i zabrano ją na oddział intensywnej opieki. - Oglądanie twojego dziecka, które wciąż kaszle, robi się czerwone, i niebieskie, i przez chwilę myślisz, że nie żyje - to było bardzo, bardzo trudne - wspomina kobieta.
- W 28. tygodniu ciąży zaproponowano mi szczepionkę na krztusiec, ale uznawałam się za zdrową, wysportowaną i żyjącą ekologicznie kobietę i pomyślałam: "dajcie mi spokój, nie potrzebuję tego syfu" - przyznaje Avital.
- Ale w końcu nawet ja, choć nigdy nie musiałam iść do lekarza, podróżowałam i czułam się zdrowo, złapałam krztusiec. U mnie minął on szybko, ale ona ma go już cztery tygodnie i co godzinę muszę oglądać, jak robi się niebieska, podawać jej tlen - opowiada matka.
Avital i jej córka, cierpiąca na krztusiec facebook.com/GCHealth
- Gdybym mogła cofnąć czas, zapewniłabym sobie ochronę przez chorobą i zaszczepiła się. To chcę wam przekazać - kończy Avital.
Okazuje się, że nawet takie historie nie są w stanie przekonać niektórych przeciwników szczepień. Pojedynczy komentujący sugerowali, że cała historia jest zmyślona, Avital to aktorka, a dziecko na jej ramieniu jest.. lalką.
Komentarze facebook.com/GCHealth
"Urodziłam troje dzieci i ten noworodek jest sztuczny" - pisze jedna z komentujących. "Sądzicie, że jesteśmy tak głupi? Dajcie spokój, to sztuczne dziecko, a władze są zdesperowane" - stwierdza inna.
Krztusiec to choroba zakaźna, którą może mieć ciężki przebieg i prowadzić do śmierci, szczególnie u dzieci. Na początku XX wieku krztuścem zarażały się miliony ludzi, jednak po wynalezieniu szczepionki te liczby spadły dramatycznie w krajach rozwiniętych.
W USA przed wynalezieniem szczepionki odnotowywano nawet 200 tys. przypadków rocznie, a gdy w latach 40. zaczęto stosować sczepiania, liczba zachorowań spadła do ok. tysiąca rocznie.
W ostatnich dekadach zaobserwowano nawrót krztuśca, a władze m.in. Australii i Wielkiej Bretanii wprowadzili w ostatnich latach program szczepień przeciwko krztuścowi dla kobiet w ciąży. Badania dowodzą, że takie szczepienie jest całkowicie bezpieczne i zapobiega zachorowaniu dziecka zaraz po urodzeniu, kiedy choroba jest najgroźniejsza. Później konieczne jest kolejne szczepienie.
W Polsce także wzrasta liczba zachorowań. Od stycznia do października 2014 roku odnotowano 1,5 tys. zachorowań, a w analogicznym okresie 2015 roku - aż 3,7 tys. przypadków krztuśca - podaje trójmiejska " Gazeta Wyborcza ".
W Polsce nie ma programu szczepień przeciwko krztuścowi dla kobiet w ciąży, jednak jest ono zalecane w 3. trymestrze. Obowiązkowe (i bezpłatne) jest szczepienie dzieci: w czteroetapowej szczepionce przeciwko błonicy, krztuścowi i tężcowi w pierwszych dwóch latach życia oraz dawka przypominająca dla sześciolatków. Dorosłym rekomenduje się dawkę przypominającą co 10 lat.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!