Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas "Na wszystkie teorie i wątpliwości zgłaszane przez zespół sejmowy Macierewicza, który teraz przekształcił się w podkomisję przy MON, są fachowe, naukowe odpowiedzi, tylko że oni je ignorują i starają się udowodnić, że prawda jest nieznana" - zapewnia prof. Paweł Artymowicz w rozmowie z "Polityką" . Dodaje, że przebieg katastrofy smoleńskiej jest "najlepiej zbadany w dziejach lotnictwa, od strony technicznej".
Fizyk podkreśla, że "wszystkie zagadnienia techniczne badały duże zespoły specjalistów technicznych". Z kolei konsultantów Macierewicza - jest jego zdaniem "mała garstka i nie są dobrymi fachowcami".
Artymowicz rozprawia się z kolejnymi tezami forsowanymi przez zespół Macierewicza.
"Pancerna brzoza"
Profesor [Wiesław Binienda - red.] przyjął blachy trzykrotnie grubsze niż w rzeczywistym Tu-154. To oraz błędy w sposobie obliczeń dało karykaturalnie fałszywe wyniki przypominające filmy animowane Disneya.
Eksplozja na pokładzie
Jeśli chodzi o jakoby nienaturalne rozdrobnienie wraku, to kłamstwo (...) Wystarczy przeczytać raporty komisji badających podobne wypadki.
Spytałem prof. Jacka Rońdę, ile raportów z realnych wypadków przeczytał. Okazało się, że żadnego.
Krater po uderzeniu
Nie było i być nie powinno. [Glen Jorgensen uczestniczący w pracach podkomisji Macierewicza - red.] formułując nieistniejący paradoks, pomylił przyspieszenie z siłą.
Katastrofa lotnicza to chaos. Jedne kawałki wraku nie zostawiają widocznego zagłębienia, a inne potrafią wbić się na metr głębokości. Krateru jednak nie ma. Specjalistom Macierewicza polecam podręcznik fizyki.
Nie odtworzono wraku
Pieczołowite odtwarzanie samolotu to fotogeniczny mit, propagowany przez telewizyjne programy o katastrofach. Po zebraniu wystarczających dowodów wykluczających, tak jak w Smoleńsku, zarówno eksplozje, jak i terroryzm, nie robi się standardowo całościowej rekonstrukcji.
Wada fabryczna w samolocie
Macierewicz nie ma szczęścia, sugerując, że silnik mógł mieć ukrytą wadę. Badania silników były robione szczególnie wnikliwie przez śledczych. Jak widzimy, o silnikach wypowiada się historyk z wykształcenia, Antoni Macierewicz. Zapisy detektorów są zupełnie jasne. Silniki pracowały do końca, nie spowodowały katastrofy.
Brak oryginałów czarnych skrzynek
A jak będziemy już mieli oryginały, to będziemy twierdzić, że są sfałszowane? Jeśli odrzucimy wszystko, czego dotykała ręka Rosjan, jako podejrzane, to faktycznie nie zakończymy nigdy śledztwa i o to może niektórym chodzi.
Prof. Paweł Artymowicz jest astrofizykiem, wykładowcą Uniwersytetu w Toronto. Zajmuje się badaniem katastrofy smoleńskiej, przeprowadzał m.in. wizualizacje ostatnich sekund lotu Tu-154. Współpracował z zespołem Macieja Laska.
Jest jednym z największych krytyków analiz zespołu Macierewicza, szczególnie prof. Wiesława Biniendy, zwolennika teorii o "pancernej brzozie".
Ekipie Macierewicza zostają już tylko rozpaczliwe próby podważania wszystkiego. Czekam kiedy zaczną mówić, że Rosjanie podmienili wrak.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!