Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasSygnały o błąkającym się niedźwiadku napływały do leśników z Nadleśnictwa Cisna od kilku dni. Zwierzę udało się jednak złapać dopiero wczoraj. "Około 15 dostaliśmy telefon od zaprzyjaźnionego GOPR=-owca Janka Kozy, że właśnie mały miś wyskoczył mu na drogę. Natychmiast ruszyliśmy na miejsce zdarzenia, gdzie ujrzeliśmy smutny widok: malutki, wychudzony niedźwiadek, który nie uciekał na widok ludzi i trzęsąc się leżał na trawie" - opisywali.
Ponieważ maluch nie poradziłby sobie bez pomocy ludzi, trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Tak okazało się, że to mała, dwumiesięczna niedźwiedzica - w dodatku bardzo wychudzona i osłabiona. Teraz będzie nabierać sił pod opieką weterynarzy; lekarze mają nadzieję, że już niedługo zwierzę dojdzie do siebie i będzie mogło wrócić do lasu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!