Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasSuperstacja wyemitowała nagrany kilka dni wcześniej wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. A jeszcze do niedawna nie było pewne, czy materiał w ogóle zostanie pokazany. Media obiegła wczoraj informacja o naciskach PiS-u na telewizję, żeby z emisji jednak zrezygnowała.
Trzeba przyznać, że takiego wywiadu się nie spodziewaliśmy. W rozmowie niewiele miejsca poświęcono polityce, dużo więcej za to życiu prywatnemu Kaczyńskiego. W takim kierunku szły zresztą wszystkie pytania gospodarza programu, Grzegorza Jankowskiego. Nasuwa się więc podejrzenie, czy wywiad nie jest powrotem PiSu do strategii "ocieplania wizerunku prezesa".
Część fragmentów już znamy, choćby te o "ujeżdzaniu byków". Nie obyło się jednak bez obwiniania Tuska i Rosji za katastrofę smoleńską. Prezes mówił również o swoich "wewnętrznych przeczuciach" odnośnie lotu tupolewem 10 kwietnia.
Przeczytajcie 7 najciekawszych cytatów z Jarosława Kaczyńskiego.
Kaczyński pytany, o czym rozmawiał z bratem przed katastrofą smoleńską, opowiedział, że już kilka dni wcześniej miał "przeczucie, że nie należy lecieć tym samolotem".
- Nie mogłem tego przeczucia w żaden racjonalny sposób uzasadnić - powiedział. - Mówiłem Leszkowi, że do Rosji lepiej jechać pociągiem, niż samolotem. Po wydarzeniach w Gruzji, po tym wszystkim, co się działo. Brat prowadził politykę sprzeczną z ineteresami Putina. Mówiłem, że istnieje w tej sytuacji pewien poziom ryzyka - wyjaśniał swoje obawy Kaczyński.
- Czy rozdzielenie wizyt premiera i prezydenta miało jakieś znaczenie? - pytał prowadzący rozmowę Grzegorz Jankowski.
- Jest jasne, że gdyby lecieli razem, to nic by się nie stało [Donald Tusk poleciał na uroczystości katyńskie wojskową CASĄ 7 kwietnia, 3 dni przed katastrofą - przyp. red.]. Tam mogłyby być co najwyżej jakieś incydenty dyplomatyczne na lotnisku, czy już później w Smoleńsku - odparł Kaczyński. - Gdyby nie rozdzielono wizyt, do tragedii by nie doszło. Lot Tuska był nieporównywalnie lepiej przygotowany niż mojego brata - dodał szef PiS.
Kaczyński pytany, czy ma żal do Donalda Tuska o śmierć brata, odpowiedział, że "doszło do wielokrotnego łamania prawa - zarówno przed, jak i po katastrofie.
- I to powinno zostać odpowiednio ocenione przez odpowiednie organy. To nie jest kwestia żalu. Tu chodzi o odpowiedzialność za nieprawidłowości - powiedział Kaczyński.
- Sikorski powiadomił mnie o katastrofie. Powiedziałem mu wtedy: "To wasza wina". Potem dzwonił do mnie i mówił, że nikt nie przeżył (...) Skąd mógł wiedzieć, że to błąd pilotów, że wszyscy zginęli, skąd mógł wiedzieć po tak krótkim czasie? - zastanawiał się prezes PiS.
Prowadzący rozmowę poruszył także temat podejścia Kaczyńskiego do nowoczesnych mediów. Zapytał wprost, czy prezes pojawi się kiedyś na Facebooku.
- Takie konto nie miałoby żadnego sensu - odparł Kaczyński. I szybko odszedł od tematu. - Nie ma sensu, bo nakręcono przeciwko nam spiralę nienawiści, wszystkie świętości zostały przekroczone. Przekonywano, że jedna strona nie ma prawa rządzić i nie ma prawa być opozycją - kontynuował prezes PiS.
Kaczyński podzielił się także swoimi refleksjami na temat internatuów.
- Te ataki, nienawiść, to oddziałuje na najgorszą część społeczeństwa. W każdym społeczeństwie jest element zdemoralizowany, podły, animalny. Dzisiaj próbuje się ich przedstawić jako reprezentację Polaków. I oni są właśnie często aktywni w internecie, nakręcani przez część elit - mówił.
Nietypowa była za to końcówka wywiadu. Prowadzący wyznał, że jest ojcem dwójki dzieci - chłopca i dziewczynki - i poprosił prezesa o życzenia dla nich.
- Życzę, żeby się chłopak nie dał oszukiwać, żeby nie dał się zrobić człowiekiem bez właściwości i nie odrzucał takich wartości, jak naród. Bo w przeciwnym razie nasz świat i nasza cywilizacja zawalą się z wielkim hukiem. Bardzo wiele jest dzisiaj objawów upadku cywilizacji - zakończył pesymistyczni Jarosław Kaczyński.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!