Będzie specjalny zespół prokuratorów od śledztwa smoleńskiego. A na jego czele człowiek od "afery FBI" z 2010 roku

1. "Gazeta Polska": Śledztwo smoleńskie ma przejąć nowy zespół prokuratorów2. Na jego czele stanie Marek Pasionek, odsunięty od sprawy w 2011 roku3. Skład zespołu zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasŚledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 października - poinformowała we wtorek Naczelna Prokuratura Wojskowa.

Jak pisała wcześniej "Gazeta Polska Codziennie", ma je przejąć specjalny zespół prokuratorów. Za jego utworzenie będzie odpowiadał zastępca prokuratora generalnego, Marek Pasionek.

Prokurator Pasionek nadzorował już postępowanie w sprawie katastrofy prezydenckiego tupoloewa, ale został od niego odsunięty w 2011 roku.

"Oddaję sprawę w dobre ręce"

Do tej pory katastrofą zajmowała się Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, ale od kwietnia, zgodnie z nową ustawą o prokuraturze, przestanie istnieć. Postępowanie przejmie pion cywilny.

Jak pisze "GPC", decyzje personalne dotyczące zespołu zostaną ogłoszone w przyszłym tygodniu. Na razie wiadomo tylko tyle, że za skład zespołu będzie odpowiadał Marek Pasionek.

W TV Republika o decyzji dotyczącej Pasionka mówił Zbigniew Ziobro. - Powierzyłem mu nadzór nad postępowaniem w sprawie katastrofy smoleńskiej. To bardzo doświadczony śledczy, a poza tym przez krótki czas zajmował się już tą sprawą. To wysokiej próby karnista, oddaję sprawę w dobre ręce - ocenił minister.

Spotkanie z FBI

Ziobro nie dodał jednak, jakie były przyczyny odsunięcia Pasionka od śledztwa w 2011 roku. "Afera agenturalna", którą żyły media 6 lat temu, wybuchła w 2010 roku. Współpracownicy Pasionka z prokuratury wojskowej, w tym szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej generał Krzysztof Parulski, podejrzewali, że informował on o przebiegu postępowania dziennikarzy i agentów służb innych państw, m.in. FBI.

Śledztwo w tej sprawie prokuratura wojskowa wszczęła w listopadzie 2010 roku. Rok później Parulski odsunął Pasionka od nadzorowania postępowania smoleńskiego.

Pasionek od początku nie ukrywał, że spotkał się z ówczesnym szefem FBI w Polsce 7 czerwca 2010 roku. Prokurator chciał uzyskać od amerykańskich służb materiały, które mogłyby stanowić dowody w śledztwie m.in. zdjęcia satelitarne i nasłuchy elektroniczne rozmów prowadzonych w kokpicie samolotu. Skończyło się na ustaleniu, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa przekaże za pośrednictwem Prokuratury Generalnej pismo na ręce ambasadora USA w Polsce z prośba o pomoc w śledztwie smoleńskim. O sprawie pisał wtedy m.in. serwis Tvn24.pl .

Ówczesny szef NPW miał zeznać w prokuraturze, że Pasionek, kiedy chwalił się, że o śledztwie rozmawiał z agentem FBI, był "czerwony na twarzy, wyraźnie po alkoholu, z postawionym kołnierzem i turystyczną tobą wypchaną smoleńskimi aktami".

Ale ostatecznie śledztwo przejęła prokuratura cywilna, która umorzyła je w 2012 roku.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: