Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasNa niedzielnej konferencji prasowej prokurator Lidia Sieradzka z prokuratury w Opolu udzielała informacji o śledztwie dotyczącym wypadku prezydenckiej limuzyny. Przekazała, że po wypadku autostrada była badana trzy razy (w piątek wieczorem, w sobotę po południu i niedzielę rano - red.).
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MIEJSCA ZDARZENIA :
Dlaczego śledczy pojawili się po raz drugi na miejscu wypadku? Czego szukali? - pytali dziennikarze.
Sieradzka tłumaczyła, że chodziło m.in. o fragmenty opony. Polecili szukać ich biegli, który w sobotę widzieli prezydencki wóz. Zaznaczyła, że pierwsze oględziny były prowadzone po zmroku. - Reguła jest taka, że jeżeli mamy poważne zdarzenie, teren jest rozległy i podejrzewamy, że coś mogło nam umknąć, dobrze jest po prostu wrócić za dnia i jeszcze raz wszystko posprawdzać - podkreśliła.
Czy nie lepiej było zablokować autostradę już w piątek? Czy to, że samochody jeździły autostradą jeszcze przez kilkanaście godzin, nie utrudnia poszukiwania dowodów? - dopytywał jeden z dziennikarzy.
- Taką decyzję podjął prokurator. To są trudne decyzje. Na takim ważnym odcinku tak prosto się nie zatrzymuje ruchu. Z tego co wiem w piątek oczekiwanie było bardzo długie, gdzieś z półtorej godziny na to, żeby ten ruch zatrzymać. Koło 17.00 pierwsze oględziny robili funkcjonariusze ruchu drogowego - tłumaczyła.
Prokurator poinformowała też, że przed wypadkiem prezydenckiego auta na autostradzie doszło do dwóch kolizji. Zdarzyły się niedaleko miejsca, w którym w aucie wiozącym głowę państwa pękła opona. Jak zaznaczyła, śledczy badają, czy te kolizje "mogą mieć coś wspólnego" z wypadkiem Andrzeja Dudy. Chodzi m.in. o pozostałości po zderzeniach, które mogłyby przyczynić się do pęknięcia opony w aucie BOR.
- Oględziny autostrady obejmowały też miejsca tych kolizji - dodała.
Sieradzka podała, że policja przesłuchuje dziś pierwszych świadków ws. wypadku prezydenckiego auta. - To osoby, które były uczestnikami ruchu drogowego na autostradzie - uzupełniła.
Dziennikarze pytali, kiedy i czy zostaną przesłuchani prezydent i oficerowie BOR.
- Nie odpowiem na to pytanie, bo tych planów nie znam - ucięła prokurator.
Na niedzielę planowane jest przewiezienie prezydenckiej limuzyny do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Prokuratorzy powołali biegłych, który je zbadają.
- Biegli wydadzą opinię, co do stanu technicznego samochodu przed zdarzeniem. Wydadzą opinię mającą na celu rekonstrukcję zdarzenia. To tylko niektóre z zagadnień - wymieniała Sieradzka.
W niedzielę Sieradzka podkreśliła, że śledztwo toczy się "w sprawie", to znaczy, że prokurator ustala, co się wydarzyło i czy to, co się wydarzyło jest przestępstwem, czy nie.
- Najważniejsze jest ustalenie, dlaczego doszło do tego zdarzenia. Czy zniszczenie opony było skutkiem "wystrzału opony" - jak to się popularnie mówi - jeżeli tak, to dlaczego, czy też ktoś mógł do tego doprowadzić - tłumaczyła na konferencji.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!