Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasTelewizja Polska wyemitowała film dokumentalny "Taśmy z Magdalenki". Zostały w nim zaprezentowane niepublikowane dotąd nagrania z rozmów w ośrodku rządowym w Magdalence. Jego autorami są Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy, oraz prof. Antoni Dudek, przewodniczący Rady IPN.
Jeszcze przed tygodniem emisja filmu stała pod znakiem zapytania. Gdy TVP pokazała część "surowego" materiału prof. Dudek mówił o "propagandowych chwytach" i krytykował Gmyza, który miał "dotrzeć" do taśm, których właścicielem jest IPN.
Ostatecznie film został wyemitowany w najlepszym czasie antenowym. "Taśmy z Magdalenki" wpadły do ramówki w ostatniej chwili, zastępując serial "Ojciec Mateusz".
Na Twitterze film komentowali dziennikarze i publicyści. "Nie zaskakują ani nie oburzają" - napisał wydawca Onet.pl Grzegorz Krawczyk. "Jeśli 'Taśmy z Magdalenki' miały skompromitować obóz Wałęsy, to nic z tego" - pisze z kolei zastępca redaktora naczelnego "Super Expressu" Hubert Biskupski.
"Nawet na prawicy komentuje się, że Gmyz zrobił film głównie o piciu. Głupio wyszło. Bo miało chyba być o zdradzie?" - ironizuje publicysta Przemysław Szubartowicz. Podobnego zdania jest Kamil Durczok: "Ten film jest o obalaniu. Ale flaszki. Bo w kwestii obalania komunizmu nie ma tam nic sensownego".
Krytyka przyszła również z najmniej oczekiwanej strony. Sławomir Cenckiewicz, lustrator Lecha Wałęsy stwierdził, że "uważa film za bardzo słaby".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!