Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPo tym, jak w ubiegłym tygodniu ze swoją posadą pożegnał się Zbigniew Maj, były komendant główny policji, pracę straciło dziś dwoje kolejnych funkcjonariuszy - podaje TVN24 .
Dziennikarze dowiedzieli się, że to nominowany przez Maja dyrektor Biura Spraw Wewnętrznych KGP insp. Marcin Kulas oraz jego zastępczyni Renata Ziemlewicz, która w BSW pracowała zaledwie kilka tygodni.
BSW to tak zwana policja w policji. Zajmuje się m.in. ściganiem i eliminowaniem korupcji wśród funkcjonariuszy. ale także oczyszczaniem ich z ewentualnych pomówień.
Zdaniem dziennikarzy TVN24, nie jest wykluczone, że los Kulasy i Ziemlewicz w najbliższym czasie podzielą niektórzy szefowie komend wojewódzkich, powołani przez byłego komendanta głównego.
- Cyrk. Czegoś takiego jeszcze nie było. Nikt już nie wie, o co chodzi, kto tym wszystkim steruje. Ludzie są pochowani w pokojach, lub w panice się rozchorowują - komentuje jeden z oficerów pracujący w KGP, do którego dotarła TVN24 .
Maj do ubiegłego czwartku był Komendantem Głównym Policji. Złożył dymisję.
- Dotknąłem układów, które od lat funkcjonowały w wielu miejscach w policji, i zostałem zaatakowany. (...) Wiem, że przygotowywano prowokację przez byłych pracowników Biura Spraw Wewnętrznych. Wiem, że wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadziłem pracę operacyjną - tak powody swojej dymisji opisywał były już komendant .
Z pracą pożegnać się musiała również jego żona, Beata, odwołana z funkcji prezesa Kaliskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego - informuje TVN24 . Uchwała o jej odwołaniu została podjęta głosami osób zasiadających w Radzie Nadzorczej Spółki. Na razie nie wyjawiono, jakie były jej powody.
Warto przeczytać: satyryczny przewodnik po naszej nowej rzeczywistości "Nowa Polska" >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!