Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasŻycie 40-letniego Anglika z Manchesteru jest tematem reportażu amerykańskiej telewizji TLC o wiele mówiącym tytule "Mężczyzna bez penisa". Mężczyzna urodził się z rzadką przypadłością - wynicowaniem pęcherza moczowego, co spowodowało wyrastanie organu (pęcherza) poza ciałem. W konsekwencji tych zaburzeń Anglik nigdy nie doczekał się rozwoju przyrodzenia.
Wydawać by się mogło, że będzie stronił od seksu. W rozmowie z dziennikarzem opowiedział jednak o swoim bogatym życiu erotycznym i o tym, jak ukrywał swoją przypadłość.
- Potrafiłem obchodzić się z kobiecym ciałem . Wiedziałem też, jak działają ich umysły - stwierdził Anglik. - W łóżku byłem bardzo pewny siebie i tego, co mogę zrobić dla kobiet. Tak pewny, że one już nie próbowały zaspakajać mnie. One były usatysfakcjonowane, dla mnie to też było w porządku - dodał.
Ale jego pewność siebie i umiejętności nie zawsze wystarczały. Żeby zachować swój sekret tylko dla siebie, mieszkaniec Manchesteru zażywał narkotyki - ecstasy, amfetaminę albo LSD. To była jego łóżkowa wymówka.
Wardle o swoich problemach postanowił opowiedzieć w jednym z brytyjskich talk show. I to właśnie tą drogą o chorobie dowiedziała się partnerka Anglika, 24-letnia Fedra Fabian z Węgier. Para jest ze sobą od 3 lat i przez ten czas Fedra ciągle słyszała to samo kłamstwo: że Andrew ma w nerkach zamontowane mikrourządzenie do walki z infekcjami i z tego powodu nie może uprawiać seksu. Wierzyła.
Z dokumentu TLC dowiadujemy się też, że problemy mieszkańca Manchesteru omal nie doprowadziły do tragedii.
- Samobójstwo cały czas za tobą podąża. To jak drzwi z napisem "wyjście" - stwierdził Wardle. Na szczęście zażycie dużej liczby leków i alkoholu zakończyło się jedynie wizytą w szpitalu.
Teraz dla Anglika pojawiła się jednak nowa nadzieja . Jest szansa, że lekarze ostatecznie rozwiążą jego problem. Wcześniej jednak czekają go dwa lata bolesnych operacji, których celem jest stworzenie penisa na podstawie tkanki pobranej z przedramienia.
A Fedra? Oświadczyła, że zostaje przy swoim partnerze. I że będzie go wspierać w czasie leczenia.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!