Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Postępowanie prowadzone jest "w sprawie nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach poprzez spowodowanie gwałtownego wyzwolenia energii skutek eksplozji substancji chemicznych" - podaje Tvn24.pl
Głównym świadkiem w sprawie jest 60-letnia pracowniczka wydziału, jednak jej stan nie pozwala na przesłuchanie. Uniwersytet od piątku apeluje o oddawanie krwi dla poszkodowanej.
Do wybuchu doszło prawdopodobnie podczas przelewania lub otwierania odczynników.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!