Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasProf. Zygfryd Głowacz upadł przy korytarzu, gdzie zauważyła go Kasia i zaalarmowała kolegów. Wspólnie ułożyli wykładowcę w prawidłowej pozycji, a Kamil rozpoczął reanimację. Aż do przyjazdu karetki studenci, zmieniając się, prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową.
"Ratownicy pogotowia jednoznacznie orzekli, że gdyby nie profesjonalna pomoc, której udzielił Kamil i pozostali studenci, prof. Głowacz nie przeżyłby tego zawału serca" - dowiadujemy się ze strony uczelni.
Studenci zostali zaproszeni na spotkanie z Rektorem i Dziekanem wydziału. Mają zostać "nagrodzeni za swoją postawę".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!