Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Tygodnik "Do Rzeczy" miał poznać cały projekt nowej ustawy o mediach narodowych. Oto najważniejsze założenia zmian w polskich mediach:
1. Nie wiadomo, czy do dalszych zmian w ogóle dojdzie
"(...) Są w PiS osoby , które przekonują Jarosława Kaczyńskiego, iż zmiany zachodzące obecnie w TVP i Polskim Radiu są w pełni satysfakcjonujące, więc nie ma sensu pchać się w niełatwą reformę, której konsekwencje trudno przewidzieć"
2. Rada Mediów Narodowych - nowa KRRiT
Pięcioosobowy organ wybrany przez Sejm, Senat i prezydenta ma być odpowiednikiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Z tą jednak różnicą, że politycy nie będą mogli Rady odwołać. KRRiT składa co roku sprawozdanie z działalności, które Sejm, Senat i prezydent mogą odrzucić, a wtedy automatycznie rada jest rozwiązywana.
Pojawia się jednak problem - KRRiT jest bowiem organem konstytucyjnym i, jak zauważa "Do Rzeczy", "odbierając jej kompetencje na rzecz analogicznego organu, twórcy ustawy mogą narazić się na zarzut łamania Konstytucji".
3. Fundusz Mediów Narodowych
Rada będzie miała do dyspozycji Fundusz Mediów Narodowych, do którego trafiać mają środki z abonamentu. Co z jego poborem? Tego jeszcze nie wiadomo, ale - jak czytamy - "najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest powiązanie tzw. składki audiowizualnej z rachunkiem za prąd".
Jakie miałoby być przeznaczenie środków z Funduszu? Tego również nie wiadomo, jednak "Do Rzeczy" wspomina o całkowitej rezygnacji z reklam.
4. Wszechwładny przewodniczący Rady
Przewodniczący Rady Mediów Narodowych to capo di tutti capi nowego układu. Jak dowiadujemy się z artykułu, "to on samodzielnie będzie powoływał i odwoływał szefów mediów narodowych, a nawet ich zastępców".
"Cały projekt jest pomyślany tak, by była jasna i jednoosobowa odpowiedzialność. Stąd duże uprawnienia przewodniczącego Rady, a także pomysł, by kierownictwa i TVP, i Polskiego Radia były jednoosobowe" - mówi w rozmowie z "Do Rzeczy" Krzysztof Czabański, który pilotuje reformę medialną.
5. Narodowe instytucje kultury? Już nie
O przekształceniu mediów ze spółek prawa handlowego w narodowe instytucje kultury wielokrotnie mówił wicepremier Piotr Gliński. W projekcie mowa jednak o państwowych osobach prawnych, co może oznaczać bardzo wiele. "To szerokie pojęcie, które nie przesądza o formie prawnej, mówi tylko o źródle pochodzenia majątku [państwowym - red.]" - wyjaśnia prawnik w rozmowie z tygodnikiem.
Podobną deklarację składa Czabański. "(...) Chodziło o znalezienie terminu prawnego, który mógłby być podstawą istnienia nowej struktury, by z jednej strony nie blokować jej możliwości zarabiania pieniędzy, a z drugiej nie nakładać obowiązku wykazywania się zyskiem" - czytamy.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!