Kaczyński skarży się, że w Sejmie wyłączali mu mikrofon. "Polityka" to sprawdziła. Co się okazało?

- Gdy byłem w opozycji, bardzo często wyłączano mi mikrofon - powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Rz". "Polityka" postanowiła przyjrzeć się sprawie bliżej. Wniosek?

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas - Nie widzę także ograniczeń w Sejmie, w którym opozycja jest traktowana dużo uprzejmiej niż wtedy, kiedy PiS był w opozycji, choćby mi bardzo często wyłączano mikrofon - powiedział Kaczyński w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" . - Jeżeli dziś ktoś się skarży na to, co się dzieje w Sejmie, to naprawdę albo nie zna faktów, albo jest po prostu hipokrytą - stwierdził prezes PiS.

Jak było naprawdę z "bardzo częstym" wyłączaniem mikrofonu? Sprawdził to tygodnik "Polityka" . Dziennikarze w archiwum na sejmowych stronach pochylili się nad stenogramami i zapisami wideo z posiedzeń Sejmu.

W poprzedniej kadencji Kaczyński stawał na mównicy 51 razy. Mikrofon przemawiającemu może wyłączyć jedynie marszałek Sejmu. Prezesowi PiS nie zrobiono tego ani razu . Mimo że np. w maju 2012 r. Kaczyński przekraczał czas wystąpienia, ówczesna marszałek Ewa Kopacz ograniczyła się tylko do ośmiokrotnego upomnienia posła opozycji.

Wyłączyć Kaczyńskiemu mikrofon kilka razy natomiast chciał "głos zidentyfikowany jako Stefana Niesiołowskiego". Marszałek pozostała jednak głucha na żądania posła PO.

"Polityka" konkluduje: "Jarosław Kaczyński nie po raz pierwszy mija się z prawdą, tym razem w autoryzowanym wywiadzie".

O przywódcy PiS-u przeczytasz w książce "Jarosław. Tajemnice Kaczyńskiego. Portret niepolityczny" >>

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: