"Zawłaszczenie Trybunału przez PO to fundamentalne nieporozumienie". Biuro TK odpowiada na zarzuty o upolitycznieniu

1. Biuro TK odpowiada na zarzuty pojawiające się w debacie publicznej 2. Prezes TK może udzielać się w mediach 3. Według Biura sędziowie "nie ulegają sugestiom polityków".

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasW środę Biuro Trybunału Konstytucyjnego wydało komunikat, w którym krytycznie odnosi się do debaty publicznej o funkcjonowaniu Trybunału i wyjaśnia narosłe wątpliwości.W komunikacie pojawia się m.in. kwestia dzielenia sędziów na reprezentantów "władzy" i "opozycji", zintensyfikowania pracy nad "niewykonanymi orzeczeniami" i rzekomego "zawłaszczenia TK przez PO".

Trybunał w 2015 roku działał normalnie

Biuro, powołując się na dane statyczne, podaje, że wbrew opiniom, jakie pojawiają się w debacie publicznej, w 2015 Trybunał pracował z "normalną" intensywnością. Wydano 173 orzeczenia, rozpoznając 303 sprawy, a w toku postępowania wstępnego 1024 zarządzenia i postanowienia. W rozpoznaniu merytorycznym każdy sędzia brał udział średnio 67 razy, a we wstępnym - 96 razy.

W komunikacie odniesiono się także do argumentu, że sędziowie pracują za mało, bo rozprawy odbywają się zazwyczaj we wtorki i środy, a czas pracy jest nienormowany. Biuro napisało, że "udział w rozprawach stanowi jedynie ułamek pracy sędziów". Sędziowie uczestniczą również w naradach i przygotowują projekty orzeczeń w sprawach, w których są sprawozdawcami. Te czynności wymagają wielogodzinnej pracy, nie ma więc mowy o niskiej intensywności i małej wydajności.

Prezes Trybunału może udzielać się mediach

Biuro zaznacza, że "postulaty, by Trybunał Konstytucyjny intensywniej zajął się niewykonanymi orzeczeniami dowodzą nieznajomości Konstytucji i roli Trybunału Konstytucyjnego w systemie ustrojowym". Trybunał nie dysponuje bowiem "żadnymi instrumentami prawnymi, pozwalającymi mu wykonać własne orzeczenia" i "wpłynąć na powołane organy, by to one orzeczenia wykonały".

Jeśli chodzi o kontrowersje dotyczące medialnej aktywności prezesa TK, Biuro powołuje się na art. 13 ust. 1 ustawy o TK, gdzie wyraźnie stoi, że "prezes reprezentuje Trybunał na zewnątrz". Dlatego nie ma nic niezwykłego w fakcie, że prezes, w sprawach ważnych dla państwa i TK, zabiera głos w mediach. Jego funkcja nie sprowadza się jedynie do reprezentowania TK w okolicznościach oficjalnych.

Ustawa lustracyjna i upolitycznienie Trybunału

W opinii Biura nieprawdziwe są także wypowiedzi niektórych polityków o rzekomym "uchyleniu ustawy lustracyjnej" przez TK. Trybunał wyrokiem z 2007 uchylił tylko część przepisów ustawy, ale nie zawiesił jej stosowania. Biuro Lustracyjne IPN cały czas działa i ma się dobrze, o czym świadczą doroczne informacje o działalności instytutu.

Urzędnicy obszernie skomentowali także opinie o "przejęciu Trybunału przez PO". Ich zdaniem takie twierdzenia są zupełnie nieuzasadnione, bo liczba kandydatów na sędziów jest pochodną kolejnych większości parlamentarnych. Obecny skład jest wynikiem dwóch kadencji rządów PO, a część sędziów została wybrana również głosami ówczesnej opozycji, w tym PiS. Wtedy nikt nie podważał ich kwalifikacji merytorycznych.

Znajomość z ludźmi aktywnymi w sferze kulturalnej, naukowej i politycznej nie jest, w opinii Biura, "niczym dziwnym ani niewłaściwym" i nie oznacza "podatności na sugestie polityków". Trybunał przyjął zasadę, że "nikt nie jest sędzią którejś partii", dzielenie sędziów TK na reprezentantów interesów "władzy" i "opozycji" jest więc częścią "fundamentalnego nieporozumienia".

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: