Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Sprawa jest na tyle poważna, że śledztwo w sprawie oszustów wszczęła katowicka prokuratura. Wszystkie oszukane osoby łączy jedno: zgoda na odbiór pierwszej próbnej przesyłki i opłacenie kosztów wysyłki. Później są już tylko kolejne wezwania do zapłaty.
Jak to działa? Dzwoni konsultant i przez telefon oferuje za darmo komplet amerykańskiej, włoskiej albo innej, ale na pewno ekskluzywnej bielizny do testów. Jedyny warunek to opłata za wysyłkę paczki - 19,90 zł. Gdy się zgodzimy, lub nie (jak dowodzą oszukane kobiety - red.), po jakimś czasie dostajemy przesyłkę, a w niej zwykłe majtki i pismo, które jest potwierdzeniem umowy zawartej na odległość.
"Właśnie dostałam od tej firmy 3 pary majtek i rachunek do zapłaty, nigdy nic nie zamawiałam ani też nie miałam pojęcia o istnieniu takiej firmy aż do dzisiejszej przykrej niespodzianki, nr podany nie działa więc do biura obsługi nie mogę się dodzwonić, na rachunku widnieje nawet jakaś zaległości. Nie wiem co robić, pomocy!" - pisze (pisownia oryginalna - red.) jedna z oszukanych kobiet na profilu na FB, gdzie jest już ponad 3 tys. użytkowników.
Trzeba jasno powiedzieć, że rozmowa z konsultantem, rezygnacja z oferty a nawet odesłanie niechcianej przesyłki nic tu nie da. Będą następne paczki, tyle tylko, że już nie gratisy. Z 20 złotych "robi się" 80 zł, a gdy obdarowany nie chce płacić zaczyna się nękanie przez telefon z żądaniem zapłaty od 160 zł wzwyż, oraz straszenie wpisem do Krajowego Rejestru Długów.
Niestety choć to bezprawne działanie, poszkodowanych przybywa. Jedno jest pewne: nie powinniśmy niczego płacić, ani niczego podpisywać. Najlepiej zgłosić oszustwo do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub/i na policję, gdy sprawa przybiera niebezpieczny obrót.
W ten sam sposób działają też inni oszuści z "darmową ofertą" nie tylko na majtki.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!