Bez serca dla bezdomnych zwierząt. Pracownik schroniska wyłączał monitoring, a wtedy...

1. Ze schroniska w Józefowie znikała karma dla zwierząt 2. Do organizowania kradzieży przyznał się długoletni pracownik 3. Łupem złodziei mogło paść nawet pół tony karmy

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasWolontariuszki ze schroniska w Józefowie pod Warszawą odkryły, że z magazynu znika karma dla zwierząt, podarowana przez ludzi - pisze "Gazeta Wyborcza". Zrobiły zasadzkę. W nocy zaczaiły się w pobliżu placówki. Odkryły, że pracownik schroniska wpuścił na jego teren trzy kobiety, które wyniosły karmę. Wolontariuszki wezwały policję.

Cztery osoby zostały zatrzymane. Pracownik schroniska usłyszał zarzut kradzieży i przyznał się do winy. Okazało się, że wyłączał monitoring, by zatrzeć ślady. Pracował w przytulisku od 5 lat. Teraz został zwolniony.

Jak informuje "Wyborcza", zarzuty mogą zostać postawione kolejnym osobom.

Łupem złodziei mogło paść nawet pół tony zwierzęcego pożywienia. Straty oszacowano na 5 tys. zł.

Czytaj więcej na stołecznych stronach "Gazety Wyborczej".

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: