Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Napastnik wbiegł do komisariatu policji. Był uzbrojony w nóż, mógł też mieć przy sobie materiały wybuchowe - podaje francuskie MSW. Do incydentu doszło w 18. dzielnicy na północy Paryża. Na miejsce udał się już minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve.
Służby sprawdzają, czy mężczyzna rzeczywiście miał przy sobie ładunki wybuchowe, czy też noszony przez niego pas szahida był atrapą. Agencja Reutera podaje - powołując się na informacje ze źródeł policyjnych - że zgodna z prawdą jest ta druga wersja. Alarm antyterrorystyczny nie zostanie jednak odwołany do czasu potwierdzenia tej wiadomości.=
Na miejscu trwa akcja policyjna, w obawie przed atakiem zamknięto dwie sąsiednie szkoły. Nieczynny dla ruchu jest również pobliski bulwar - tak, by bez przeszkód mogły nim przejeżdżać karetki i radiowozy.
Pojawiły się też doniesienia, że napastnik miał krzyczeć "Allahu Akbar", zanim wtargnął na posterunek. Na razie jest za wcześnie, by stwierdzić, czy to prawda - podkreślają służby.
Do próby ataku doszło dokładnie w rocznicę zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" i krótko po upamiętniającej to ceremonii z udziałem prezydenta Francois Hollande'a, podczas której powiedział on, że terroryzm nadal stanowi poważne zagrożenie dla Francji. Powiedział także, że każdy atak na przedstawiciela służb bezpieczeństwa jest nie tylko czynem przestępczym, ale zamachem na Republikę.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!