Europoseł PiS grozi prezesowi TK: Nie dopuści PiS-owskich sędziów? Pozostanie wezwać policję?

Janusz Wojciechowski sugeruje, że prezes Rzepliński mógłby zostać zatrzymany "na gorącym uczynku", gdyby nie dopuścił do orzekania 5 nowych sędziów TK.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Na swoim blogu, we wpisie z 1 stycznia 2016 roku , Janusz Wojciechowski, europoseł PiS i były sędzia, wypowiedział się w kwestii zaplanowanego na 12 stycznia posiedzenia TK w pełnym składzie.

Wojciechowski rozważa co mogłoby się wydarzyć, gdyby Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału, nie dopuścił do orzekania pięciu nowych sędziów TK. Wpis Wojciechowskiego brzmi jak zawoalowana groźba.

Na gorącym uczynku

"Gdyby prezes Rzepliński chciał to przemocą uniemożliwić, gdyby na przykład wezwał straż do usunięcia przemocą 5 sędziów z sali, wtedy popełni przestępstwo z art. 224 & 2 kodeksu karnego - kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego do przedsięwzięcia lub zaniechania czynności służbowej podlega karze pozbawienia do lat 3", pisze Wojciechowski. W następnym akapicie dodaje:

"Nie pozostanie wtedy nic innego, jak wezwanie policji, a ta musiałaby niestety zatrzymać prezesa Rzeplińskiego na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa (zgodnie z art. 196 Konstytucji za gorącym uczynku sędzia TK może być zatrzymany)".

PiS już raz próbował usunąć Rzeplińskiego ze stanowiska prezesa TK, za pomocą nowelizacji ustawy o Trybunale, jednak w decyzji z 9 grudnia sędziowie orzekli o niekonstytucyjności zapisów dotyczących funkcji prezesa.

Spór wokół Trybunału Konstytucyjnego trwa od klilku tygodni. W grudniu Sejm wybrał do Trybunału pięciu nowych sędziów, jednak Trybunał uznał tę decyzję za niekonstytucyjną. Tuż przed świętami PiS w eksperesowym tempie uchwalił, a prezydent podpisał nową ustawę, która paraliżuje TK i uniemożliwi mu orzekanie w bieżących sprawach. Andrzej Zoll, były prezes TK, w rozmowie na antenie TOK FM wskazał wskazał, że szansą na rozwiązanie obecnej sytuacji kadrowej TK (nadmiaru sędziów - legalnie wybranych, ale od których prezydent nie przyjął ślubowania, plus PiS-owskich) mogłoby być orzeczenie Sądu Pracy: - Ja widzę jedno rozwiązanie, z którego nie skorzystał do tej pory pan prezes Rzepliński: zwrócenie się do Sądu Pracy z prośbą o ustalenie, czy prawidłowo nawiązano stosunek pracy z nowymi, wybranymi w grudniu sędziami i czy oni są sędziami TK.

Zobacz wideo

Nasze najlepsze teksty z 2015 roku. Czytaj w aplikacji Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: