Nie wszystkim spodobała się akcja Jedynki. "Z przyjemnością odbiorę 'Hienę Roku' za granie hymnu"

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas 1. Jedynka protestuje przeciw ustawie medialnej emitując hymn co godzinę

 

2. Część dziennikarzy odcina się od akcji

 

3. Szef stacji zapewnia, że decyzję konsultował z prezesem i dziennikarzami

W radiowej Jedynce co godzinę od noworocznego poranka można usłyszeć polski hymn na przemian z "Odą do radości" Ludwiga van Beethovena. O północy stacja żegna się ze słuchaczami utworem "Już czas na sen" z repertuaru Kabaretu Starszych Panów (słynny wers: "Dobranoc, dobranoc, ojczyzno").

Biuro programowe Polskiego Radia wyraziło "poważne zastrzeżenia wobec emitowania hymnów Polski i Unii Europejskiej w formie protestu przeciw nowelizacji ustawy medialnej". Ale głos sprzeciwu pojawił się także ze strony pojedynczych dziennikarzy stacji.

"Mięso armatnie w bratobójczej walce"

Pierwszy rzekomy list protestacyjny opublikował prawicowy portal wPolityce.pl. Czytamy w nim m.in.: "Tego typu zagrywki wystawiają na szwank dobre imię Polskiego Radia i stawiają nas, pracowników Polskiego Radia, po jednej ze stron politycznego sporu". List został jednak opatrzony adnotacją, że autorzy nie mogą podać swoich nazwisk.

Kolejny sprzeciw to list dziennikarki Małgorzaty Raduchy . Jej zdaniem decyzja Dąbrowy o emisji hymnów miała zostać przedstawiona szefom wszystkich działów, jednak sami dziennikarze Jedynki nie zostali zapytani o zgodę. "Nie mogę mówić za Kolegów, ale ja się czuję jak mięso armatnie wykorzystane w bratobójczej walce" - pisze Raducha.

Dąbrowa odpiera zarzuty

Co na to dyrektor programowy Jedynki Kamil Dąbrowa? Informuje on, że zastrzeżeń do protestu nie zgłaszał ani prezes zarządu Polskiego Radia, ani kolegium redakcyjne. "Gdyby pracownicy odcięli się, to takiej akcji nie dałoby się przeprowadzić" - mówi Dąbrowa w rozmowie z "Newsweekiem" . Odnosi się też do słów publicysty Marka Mądrzejewskiego, który powiedział, że akcji nie popiera: "Ma do tego prawo. Ja o akcji poinformowałem w środę zarówno zarząd jak i kolegium redakcyjne. Dostałem ich pełne wsparcie".

Dąbrowa podkreśla też, że protest poparli słuchacze. "Od noworocznego poranka dostaję setki sms-ów i maili. Większość to krótkie przekazy w stylu "tak trzymać" albo zachęty byśmy mobilizowali inne anteny i pisma. Ale są i bardzie osobiste. Jedna z radiosłuchaczek napisała, że ma 70 lat i że ostatnio coś nią tak poruszyło w mediach w 1989 r." - tłumaczy.

Hiena Roku

Wśród komentarzy są również te krytyczne, a nawet - jak określa je Dąbrowa - "drobne groźby". Pojawiła się też opinia, że swoją akcją zasłużył na anty-nagrodę zdominowanego przez prawicowych dziennikarzy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - "Hienę Roku". "Im się wydaje, że tylko oni mogą grać hymn, a 'Mazurek Dąbrowskiego' na antenie radiowej Jedynki kogoś obraża. Zresztą z ogromną przyjemnością odbiorę 'Hienę Roku' za granie hymnu Polski" - deklaruje dziennikarz.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!