Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasWiosną 2008 roku koalicyjny rząd PO-PSL próbował przeprowadzić kontrowersyjną nowelizację ustawy o mediach publicznych - podobną do tej przepychanej właśnie w Sejmie na wyścigi i po nocach ustawy PiS-u W ustawie rządu PO-PSL znalazły się zapisy pozwalające na odwołanie członków zarządu w TVP i Polskim Radiu przez ministra skarbu.
Prezydent Lech Kaczyński, który jest dla polityków PiS ogromnym autorytetem, nie szczędził wtedy rządowi krytyki. Na ustawie PO i PSL-u nie zostawił suchej nitki: - To jest najczystszy w świecie żart - mówił w wywiadzie dla TVP2 w maju 2008 roku. - Demokratyzacja mediów publicznych poprzez wprowadzenie zasady, że rząd mianuje szefa telewizji, nie tylko zasługuje na krytykę, ale także na wyśmianie.
Cytat z Kaczyńskiego rozchodzi się dziś w mediach społecznościowych.
Ustawa koalicji ostatecznie nie przeszła w pierwotnym kształcie - Kaczyński ją zawetował. Ustawa, którą PiS proponuje obecnie, wygląda tymczasem do złudzenia podobnie: projekt zakłada m.in. że "zarząd i radę nadzorczą wskazuje minister skarbu" oraz ograniczenie roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Po jej wprowadzeniu mają też wygasnąć mandaty obecnego zarządu.
Nasze najlepsze teksty z 2015 roku. Czytaj w aplikacji Gazeta.pl LIVE!