Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasJej historię pokazały "Fakty" TVN. Okazało się, że bez żołądka można żyć. Julita Derewenda je praktycznie wszystko: warzywa, owoce, pieczywo, mięso czy ryby. Musi tylko unikać ciężkostrawnych potraw.
- Trochę mi żal - przyznała reporterowi TVN pani Julita. - Na przykład zjadłabym taki tłusty, ciągnący się ser na pizzy. Tego mi brakuje - mówiła z uśmiechem.
Sama jednak twierdzi, że to niezbyt wygórowana cena za wygraną z chorobą.
Żołądek służy do trawienia i magazynowania pokarmu. Ale kiedy go brakuje, jego funkcję może przejąć jelito cienkie. Z kolei chirurdzy mogą dostosować to jelito do nowej funkcji magazynowania jedzenia.
- Szyjemy jak krawiec. Tworzymy z jelita cienkiego bardzo różne formy. Wykorzystujemy mechaniczne zszywacze, ale ręczne szycie też jest niezbędne - tłumaczył prof. Wojciech Polkowski, kierownik kliniki chirurgii onkologicznej w Lublinie. Jak twierdzi, chodzi o to, żeby jedzenie nie przechodziło zbyt szybko przez organizm.
Jak opowiadała pani Julita, najtrudniejsze chwile przeżywała nie w czasie operacji wycięcia żołądka, ale podczas chemioterapii. Nie poddawała się - miała dla kogo żyć. Codziennie przypominali jej o tym mąż i dwie córki. Ale to, co naprawdę podtrzymywało ją wtedy na duchu, to opowieści osób, które wygrały z rakiem.
Twierdziła, że występując przed kamerą spłaca dług wdzięczności.
- Tylko dlatego zdecydowałam się mówić o tym publicznie. Bo gdzieś może być ktoś, kto ma taki problem i zobaczy, że można żyć dalej - tłumaczy pani Julita.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
.