Turcja zestrzeliła rosyjski bombowiec. "Naruszył naszą granicę, ostrzegaliśmy". Putin: To cios w plecy [CO WIEMY]

Tureckie wojsko zestrzeliło we wtorek rosyjski bombowiec Su-24 w pobliżu turecko-syryjskiej granicy. Rosjanie twierdzą, że ich maszyna nie naruszyła przestrzeni powietrznej Turcji. Turcy pokazali dowód, że jest inaczej. - To cios w plecy zadany przez popleczników terroryzmu - skomentował Władimir Putin. Oto, co już wiemy.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas 1. Tureckie siły zestrzeliły samolot przy granicy z Syrią

Tureckie wojsko zestrzeliło rosyjski bombowiec, który prawdopodobnie naruszył przestrzeń powietrzną Turcji. - Samolot był ostrzegany 10 razy w ciągu pięciu minut, zanim przekroczył turecką przestrzeń powietrzną- informuje tureckie wojsko. Samolot spadł na obóz namiotowy we wsi Jamadi w syryjskiej Latakii - podaje rosyjska agencja Interfax.

W piśmie skierowanym do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna, strona turecka informuje, że rosyjski samolot wtargnął w turecką przestrzeń powietrzną na 17 sekund.

2. Moskwa potwierdziła: to był rosyjski Su-24

- To był rosyjski Su-24. Najpewniej należał do rosyjskiej grupy lotniczej - potwierdził rosyjski MON. Początkowo nie było wiadomo, czy samolot należał do armii rosyjskiej, czy też do syryjskiej, która również ma je w posiadaniu.

3. Rosjanie: Nasz samolot nie naruszył przestrzeni powietrznej Turcji

Oto rosyjska wersja: Zestrzelony nad Syrią samolot Su-24 nie naruszył przestrzeni powietrznej Turcji. Leciał nad Syrią, cztery kilometry od granicy i prowadził misje "przeciwko organizacjom terrorystycznym". Strona rosyjska twierdzi ponadto, że to turecki myśliwiec naruszył przestrzeń powietrzną Syrii, gdy atakował rosyjski samolot.

Resort obrony Rosji zaznaczył, że maszyna została najprawdopodobniej strącona z ziemi, gdy samolot znajdował się na wysokości 6 tys. metrów.

4. Turkmeni: Obaj rosyjscy piloci nie żyją

Rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło śmierć jednego z pilotów, który został zastrzelony z ziemi, gdy spadał ze spadochronem po katapultowaniu się z samolotu. Informacje na temat losu drugiego z pilotów są sprzeczne. Zastępca dowódcy brygady syryjskich Turkmenów Alpaslan Celik, cytowany przez agencję Reutera, powiedział, że do Rosjan będących w powietrzu otworzyli ogień i zabili obydwóch.

Zginął też inny rosyjski żołnierz, członek załogi jeden ze śmigłowców Mi-8, wysłanych na akcję poszukiwawczą. Mi-8 został ostrzelany z broni maszynowej, jeden z żołnierzy został zastrzelony, a śmigłowiec musiał lądować z powodu uszkodzeń. Załoga została ewakuowana, a później rebelianci zniszczyli śmigłowiec.

Grupa rebeliantów opublikowała nagranie, na którym najprawdopodobniej widać, jak strzelają do rosyjskiego śmigłowca amerykańskim kierowanym pociskiem przeciwpancernym (TOW).

 

5. Turcy natychmiast skonsultowali się z NATO

Zaraz po incydencie rozpoczęła się dyplomatyczna gra na najwyższym szczeblu. Sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ po raz pierwszy - przynajmniej oficjalnie - samolot członka NATO zestrzelił samolot rosyjski. Tureccy oficjele zapowiedzieli konsultacje z NATO oraz z ONZ.

W Brukseli odbyło się nadzwyczajne spotkanie ambasadorów państw Sojuszu. - Apeluje o spokój i deeskalację - powiedział po jego zakończeniu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. NATO potwierdza, że rosyjski bombowiec przekroczył turecką przestrzeń powietrzną, zanim został zestrzelony.

6. Turcy mają dowody: rosyjski samolot naruszył ich przestrzeń powietrzną

Turecka telewizja CNN Turk i agencja Anadolu opublikowały zdjęcia, w tym obraz z radaru, mający dowodzić, że rosyjskie bombowce istotnie naruszyły turecką przestrzeń powietrzną. Napisy "giris" i "cikis" oznaczają odpowiednio "wejście" i "wyjście" z obszaru Turcji.

Kadr z CNN Turk pokazujący trasę rosyjskich samolotówKadr z CNN Turk pokazujący trasę rosyjskich samolotów Fot. CNN Turk

7. Putin: Cios w plecy od Turcji.

- To cios w plecy zadany przez popleczników terroryzmu - tak skomentował zestrzelenie rosyjskiego samolotu rosyjski prezydent Władimir Putin, cytowany przez Associated Press. Prezydent Rosji podtrzymał wersję, według której rosyjski samolot wojskowy został zestrzelony nad terytorium Syrii, 4 km od granicy z Turcją. Putin oświadczył, że zestrzelenie wykracza poza ramy walki z terroryzmem. Dodał, że zestrzelenie samolotu będzie miało "poważne konsekwencje" dla relacji tureckich [z Rosją]. Podkreślał, że rosyjski samolot "nie był zagrożeniem" dla Turcji.

7. Rzecznik Kremla: Będą konsekwencje

Rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył we wtorek, że Moskwa nie grozi Turcji militarnymi następstwami zestrzelenia bombowca Su-24, lecz uprzedza o "nieuchronności konsekwencji" tego ataku.

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow odwołał planowaną na środę wizytę w Turcji zarekomendował, by Rosjanie nie udawali się do Turcji. - Zagrożenie terroryzmem tam jest nie mniejsze niż w Egipcie - powiedział minister.

8. Rosja zrywa kontakty wojskowe z Turcją

Rosja ogłosiła, że zrywa kontakty wojskowe z Turcją. Podała też, że rozmieści u wybrzeży Syrii krążownik rakietowy "Moskwa", uzbrojony m.in. w rakietowy system obrony przeciwlotniczej Fort, będący odpowiednikiem lądowego S-300.

Przedstawiciel sztabu generalnego Federacji Roryjskiej zakomunikował, że odtąd wszystkie loty rosyjskich samolotów bombowych nad Syrią będą wykonywane wyłącznie w asyście maszyn myśliwskich.

9. Światowi liderzy apelują o "rozwagę" Turcji i Rosji

Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier zaapelował do Rosji i Turcji o rozwagę i podjęcia bezpośrednich rozmów. O rozważne działania apelowały też m.in. władze Wielkiej Brytanii.

"W tej niebezpiecznej chwili po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu wszyscy powinni zachować zimną krew i spokój" - napisał z kolei na Twitterze Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk

10.Biały Dom potwierdza: Rosjanie naruszyli turecką przestrzeń powietrzna

Amerykańskie władze uważają, że rosyjski Su-24 znajdował się przez chwilę w tureckiej przestrzeni powietrznej, po czym został zestrzelony w przestrzeni powietrznej Syrii - to informacja agencji Reutera, która powołuje się na anonimowe źródła w Białym Domu.

Prezydenci Turcji i USA - Recep Tayyip Erdogan i Barack Obama - w rozmowie telefonicznej zgodzili się co do konieczności "rozładowania napięć" i deeskalacji konfliktu między Rosją i Turcją.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: