Polub i bądź na bieżąco!W środę prezydent Wałbrzycha podjął decyzję o tym, że badania zostaną przeprowadzone niezależnie przez dwa zespoły. Pojawią się one na słynny 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych w różnych terminach i w różny sposób będą prowadzić swoje działania.
Jak dowiadujemy się z "Gazety Wyborczej" , taka była rekomendacja zespołu ds. procedur związanych ze znaleziskiem "Pociąg pancerny z okresu II Wojny Światowej". W skład tego zespołu wchodzą przedstawiciele wałbrzyskiego magistratu, Straży Miejskiej, Policji oraz pracownicy delegatury Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Jak powiedział Arkadiusz Grudzień, rzecznik wałbrzyskiego ratusza, badania będą bezinwazyjne.
- Nie mogą one ingerować bezpośrednio w grunt. Nie można kopać, nie można wprowadzać kamer. To będą badania geofizyczne różnymi metodami - mówi Grudzień.
18 sierpnia - media dowiadują się o jego istnieniu,
26 sierpnia - wałbrzyski magistrat potwierdza informację o otrzymaniu zawiadomienia o istnieniu pociągu na działce pod miastem,
27 sierpnia - media podają, że chodzi o 65. kilometr tras kolejowej Wrocław-Wałbrzych,
2 września - teren, na którym rzekomo jest ukryty pociąg, zaczyna być chroniony przez Policję, Służbę Ochrony Kolei i Straż Miejską,
4 września - po raz pierwszy publicznie pokazują się odkrywcy pociągu - Piotr Koper i Andreas Richter,
28 września - na 65. kilometrze trasy pojawiają się saperzy, którzy po przeprowadzeniu swoich działań stwierdzają, że nie ma tam żadnego zagrożenia,
14 października - po raz pierwszy spotkali się odkrywcy pociągu oraz prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.
Czytaj więcej o "złotym pociągu" z Wałbrzycha na Wroclaw.Wyborcza.pl
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!