Ojciec zabrał 7-latka na Rysy. Czy to bezpieczne? Pytamy ratownika TOPR [WIDEO]

To nie pierwszy raz, kiedy siedmioletni dziś Krzyś zdobył Rysy. Po raz pierwszy na najwyższym szczycie Polski stanął dwa lata temu. Asekurował go ojciec. Co na to ratownik TOPR?

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasSiedmioletni Krzyś wspinał się z ojcem na Rysy już nie pierwszy raz. Był wyposażony w uprząż biodrową, do łańcucha przypięty był karabinkiem i taśmą. Dodatkowo był asekurowany przez ojca na linie. Film z wyprawy wrzucili do sieci:

 

"Na szczycie przywitali go brawami"

- Profesjonalistami nie jesteśmy, ale lubimy próbować różnych rzeczy - skomentował ojciec Krzysia Krzysztof Turzański. - Dzieciaki mają w sobie energię i są gotowe na wszystko. Na szczycie przywitali go ludzie brawami, był strasznie z siebie dumny - dodał.

Pod filmem rozwinęła się dyskusja, czy taka trasa jest odpowiednia dla siedmiolatka.

- Nie demonizowałbym ani trasy, ani poziomu trudności - odpowiedział pan Krzysztof. - Na tej trasie Krzyś radził sobie już, jak miał 5 lat. I z pewnością można kupić więcej sprzętu, na pewno bardziej profesjonalnego, na pewno droższego. Mnie zawsze wydawało się, że liczy się przygotowanie, a młody radził sobie lepiej niż niejeden dorosły - dodał.

O kwestie bezpieczeństwa zapytaliśmy ratownika TOPR.

"Dobrze, że rodzice zabierają dzieci w góry"

- Może zdarzyć się tak, że na Rysy wybierze się osoba dwudziestoletnia i będzie zachowywać się nieodpowiedzialnie. A jeśli sprawne dziecko wybierze się na tę trasę pod opieką doświadczonego rodzica, może to być o wiele bardziej bezpieczne - mówi w rozmowie z portalem Gazeta.pl ratownik TOPR Tomasz Wojciechowski. - W tym przypadku ojciec zrobił wszystko, żeby dziecko było bezpieczne: było asekurowane i odpowiednio wyposażone - dodaje.

Wojciechowski podkreśla jednak, że zabieranie dziecka w wysokie góry może być niebezpieczne, bo często sami rodzice mogą wpaść w tarapaty i wówczas również dziecko będzie zagrożone. - Do wyprawy z dzieckiem w góry trzeba się odpowiednio przygotować i wyposażyć. Trzeba mieć też na uwadze, że dziecko ma inną wydolność organizmu - mówi Wojciechowski. - Nie oznacza to jednak, że dziecko nie jest w stanie wejść na Rysy. Szlak od Morskiego Oka to szlak wymagający i trudny, ale największe niebezpieczeństwo to tłum turystów. Dobrze, że rodzice zabierają pociechy w góry, jeśli robią to bezpiecznie. Ale dzieci będą też zadowolone z wycieczek krótszych i łatwiejszych - dodaje.

Paru internautów w komentarzach pod filmem zarzuciło ojcu, że nie zadbał o to, żeby dziecko miało kask na głowie. - Nie ma wymogu posiadania kasku - odpowiada Wojciechowski. - Oczywiście lepiej, żeby był, ale nie czyniłbym z tego zarzutu - dodaje.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: