Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasEwa Kopacz wzięła udział w konferencji w Ministerstwie Zdrowia, by po południu podsumować rządowy program in vitro. - To wielki triumf zdrowego rozsądku i miłosierdzia nad fanatyzmem - mówiła szefowa rządu i oświadczyła, że dzięki programowi od lipca 2013 roku urodziło się ponad 3,2 tys. dzieci.
Ale to nie in vitro interesowało najbardziej dziennikarzy - pytania zadane Kopacz dotyczyły m.in. ostatnich wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, który podczas spotkania z Polonią w Chicago mówił m.in. o "zdrajcy Donaldzie Tusku, porównywał Bronisława Komorowskiego z Bierutem i postulował budowę kolumny chwały w miejsce Pałacu Kultury.
- Jestem przekonana, że pan Macierewicz jest groźnym fanatykiem - podkreśliła Kopacz. - 25 października staniemy przed wyborem: albo wybierzemy zdrowy rozsądek, albo niestety fanatyzm - dodała.
Kopacz zaznaczyła też, że "odpowiedzialne partie polityczne nie desygnują fanatyków na ważne stanowiska państwowe" - a według medialnych spekulacji w razie wygranej PiS Macierewicz miałby zostać szefem Ministerstwa Obrony Narodowej lub koordynatorem służb specjalnych. - Ja się zastanawiam, ile złego jeszcze może się wydarzyć, kiedy ludzie nieodpowiedzialni, dzisiaj determinowani tylko rewanżem i zemstą, idą po władzę dla władzy - stwierdziła premier.
Kopacz odniosła się też do słów prezesa PiS. - Niektórzy twierdzą, że to najgorsze rządy po 1989 roku. Jestem skłonny przychylić się do tej opinii - powiedział wczoraj Jarosław Kaczyński.
- Jak słyszę te wypowiedzi pana prezesa Kaczyńskiego i pani poseł Szydło, która jeździ i wiecznie narzeka, zamiast przedstawić jakiś pomysł (...), to mam wrażenie, że przed nami to piekło, którym oni nas na co dzień straszą, nagle stanie się rzeczywistością po 25 października - podkreśliła premier.
W Chicago Macierewicz zapowiedział też, że po wyborach ujawni aneks do raportu z likwidacji WSI. Szefowa rządu, zapytana przez dziennikarzy o tę wypowiedź, przypomniała, że "z jakiegoś powodu" raportu nie zdecydował się opublikować prezydent Lech Kaczyński.
- To pana Macierewicza trzeba pytać, bo to on wie, dlaczego tego aneksu nie upubliczniono - oświadczyła Kopacz i zadeklarowała, że jeśli prezydent Duda "zwróci się do niej o kontrasygnatę aneksu, otrzyma ją".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!