Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
ww w Nasza rozmowa z Barbarą Nowacką ZOBACZ TUTAJ>> relację naszego reportera Mateusza Włodarczyka dzięki Periscope.
Kandydatkę Zjednoczonej Lewicy na szefową rządu pytaliśmy m.in. o trzy priorytety na nadchodzącą kadencję. Nowacka wymieniła wśród nich podniesienie płac, darmowe żłobki i przedszkola oraz żywienie dzieci w szkołach, a także "odrobinę" wyższe emerytury.
Odniosła się również do słów Ewy Kopacz, która stwierdziła, że Nowacka nie jest dla niej konkurentką. - Myślę, że chodziło o to, że polityka może być oparta na współpracy, a nie konkurencji; na dialogu, a nie wojnie - mówiła.
A o czym mówiła Nowacka w przemówieniu podczas konwencji? Nowa liderka koalicji lewicowych ugrupowań na początku dziękowała tym, którzy pracowali nad ich zjednoczeniem. Wspomniała też matkę - zmarłą w katastrofie smoleńskiej Izabelę Jarugę-Nowacką. - Moja mama byłaby dumna. Nie ze mnie, z was - podkreśliła.
Potem nowa szefowa lewicy i kandydatka na premiera skrytykowała "10-letnią wojnę PO i PiS" i w prawie godzinnym przemówieniu opisała program lewicy. - Prawdziwy temat rozmów Polaków to niskie płace, a nie drożdżówki w szkole - mówiła. Wyliczała zapowiedzi wyborcze lewicy, m.in. o krótszym tygodniu pracy - 37 godzin.
- Kiedy czytam projekt konstytucji, przygotowany przez pewnego prezesa, to widzę nie demokrację, ale demokraturę. Nie ma naszej zgody na demokraturę - dodała.
Nowacka retorycznie nie porwała sali, mówiła spokojnie, w komentarzach na Twitterze przewijało się wręcz przekonanie, że zbyt spokojnie:
Komentarze do przemówienia Nowackiej fot. Twitter Wprawdzie na wiele punktów jej przemówienia sala reagowała gromkimi oklaskami, na twarzach polityków - zwłaszcza pod koniec długiej przemowy - nie widać było olbrzymiego entuzjazmu. Niezbyt pozytywnie ocenił również wystąpienie Nowackiej politolog Norbert Maliszewski:
Na konwencji pojawił się Włodzimierz Cimoszewicz, który niedawno deklarował, że odchodzi z polityki. Przywitał się z Leszkiem Millerem. - Ku twojemu zdziwieniu powiem parę dobrych słów dzisiaj o tobie - powiedział żartem Cimoszewicz. Panowie podali sobie ręce i się uśmiechnęli. Gdy politycy opadli na krzesła, siedział między dwoma skazanymi na współpracę rywalami: Millerem i Januszem Palikotem:
Cimoszewicz, od którego przemówienia rozpoczęła się konwencja, wspominał zasługi lewicy w ostatnich 25 latach, przypomina, że to lewicowy rząd podpisywał traktat akcesyjny Polski do Unii Europejskiej. Ale nie oszczędzał swojego środowiska. Podkreślał, że lewica popełniła wiele grzechów partii władzy:
- Powinniśmy być mądrzejsi - mówił, a sala nagradzała go brawami. Zachęcał lewicę do rozszerzania obecnej koalicji, otwarcia na współpracę z innymi środowiskami i - cytując "The Times They Are a Changin'" Boba Dylana - apelował do starszych działaczy, żeby zrobili miejsce młodszym kolegom. - Nie stójcie na drodze - mówił. - Władzę w tym środowisku musi przejąć pokolenie dzisiejszych 40-latków. A za 20 lat oni będą musieli ustąpić młodszym - ocenił i na koniec udzielił poparcia Barbarze Nowackiej.
Barbara Nowacka Fot. Mateusz Włodarczyk
Na Twitterze sekundował mu w tym Robert Biedroń:
Podczas konwencji słuchaliśmy także komentarzy w kuluarach. Nie obeszło się bez porównania do Magdaleny Ogórek. Działacze są jednak zdania, że Nowacka zdecydowanie wygrywa naturalnością. - Ogórek była zbyt idealna, miała 15 kg niedowagi - usłyszał nasz reporter od działacza z regionu kaliskiego.
Paradoksalnie pochwalono także pomyłkę Nowackiej. W trakcie przemówienia miała powiedzieć, że nie jest za wzmocnieniem Trójkąta Weimarskiego, a chwilę później przeprosiła za przejęzyczenie. - Ludzie lubią naturalność - mówiono wówczas.
Wśród działaczy Zjednoczonej Lewicy panuje przekonanie, że Barbarze Nowackiej "musi się udać". Można odnieść wrażenie, że jest nawet traktowana jako ostatnia szansa ugrupowań skupionych wokół SLD i Twojego Ruchu. - Jeśli Nowackiej nie uda się teraz wygrać, to jesteśmy skończeni w samorządach - mówili.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!