Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasDo informacji o zdarzeniu dotarł portal Nowiny.pl . Podając się na pracownika firmy z Zabrza, 40-letni oszust miał zorganizować demontaż nieczynnego przejazdu kolejowego na granicy Mszany z Jastrzębiem w woj. śląskim.
Oszust był znakomicie przygotowany. Podszył się pod pracownika firmy zajmującej się tego typu zleceniami. Podrobił umowy, uprawnienia i pozwolenia. Powołując się na zlecenie kolei, pozyskał zgodę od gminy Mszana na zajęcie pasa drogowego. Do starannie przygotowanej akcji wynajął inne firmy.
Prace rozbiórkowe trwały dwa dni. Metalową konstrukcję pocięto i załadowano na ciężarówki. Następnie 40-tonowy wiadukt przewieziono do huty i przetopiono. Za sprzedaż "złomu" oszust zainkasował 40 tys. zł.
Wiadukt na trasie Mszany z Moszczenicą w woj. śląskim również miał zostać rozebrany.
Co ciekawe, 40-latek przygotowywał się już do rozbiórki kolejnego wiaduktu. Wtedy na jaw wyszło jego oszustwo. Okazało się, że nie zapłacił jednemu z podwykonawców. Ten skontaktował się z prawdziwą firmą, ale jej właściciel zaprzeczył, jakoby realizował takie zlecenie. O możliwym oszustwie zawiadomiono policję.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Postawiono mu zarzut oszustwa. Prawdopodobnie pojawią się też kolejne. - Czekam na stanowisko kolei, czy demontaż określą jako kradzież czy dewastację mienia - powiedział prowadzący postępowanie prokurator Wojciech Zieliński. Jak się okazało, 40-latek na koncie ma już 17 wyroków skazujących.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!