Zarządzająca "Bałtykiem" firma Dekom (Piotr Duda jest w jej radzie nadzorczej) poinformowała, że wypowiadający się w mediach w tej sprawie kierujący ośrodkiem w latach 2005-15 Marcin Zdunek nigdy nie zgłaszał jakichkolwiek wątpliwości oraz nieprawidłowości. Spółka twierdzi też, że rozstała się z nim w związku z informacjami, że działał na jej szkodę, i zapowiedziała kroki prawne wobec niego.
"Wobec skali nieprawidłowości, w tym o charakterze kryminalnym Spółka jest zobowiązana do podjęcia stosownych kroków prawnych zarówno w obszarze prawa cywilnego jak i karnego przeciwko byłemu dyrektorowi Sanatorium 'Bałtyk' p. Marcinowi Zdunkowi" - czytamy w oświadczeniu.
Dziennikarze "Newsweeka" uważają, że jest to "próba zastraszenia rozmówcy i zdyskredytowania go". Jednocześnie podkreślają, że nie można Zdunkowi zarzucić kierowania się chęcią zemsty, ponieważ ze spółką rozstał się za porozumieniem stron i nie pozostaje z nią w sporze prawnym.
Poza zarządem Dekomu głos zabrała Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność", która uznała "atak Tygodnika 'Newsweek' na przewodniczącego jako atak na cały związek" i wyraziła "całkowite poparcie i solidarność" z Piotrem Dudą.
Piotr Duda o tekście "Newsweeka": Zemsta Lisa albo zwolnionej firmy >>>
"Newsweek" w artykule "Hotel robotniczy" przedstawił wydruki z pobytu szefa NSZZ "Solidarność" w Kołobrzegu, w luksusowym apartamencie, w uzdrowisku "Bałtyk". Jak podaje tygodnik, noc w uzdrowisku kosztuje tam 1,3 tys. zł za dobę. Powołując się na pracowników "Bałtyku", autorzy tekstu napisali, że Duda korzysta z apartamentu za darmo albo płaci 85 zł, czyli tyle, ile za nocleg służbowy.
"Bałtykiem" zarządza gdańska spółka Dekom, należąca do NSZZ "Solidarność". Tygodnik przedstawił m.in. fotokopie rezerwacji na nazwisko przewodniczącego związku oraz dokumentów potwierdzających jego pobyty w uzdrowisku w okresie od czerwca 2012 r. do maja 2015 r.
Autorzy artykułu podtrzymali treść zarzutów i zapowiadają, że są przygotowani na spór sądowy z przewodniczącym "S".