Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Według Inny Szewczenko, rzeczniczki Femenu, do protestu doszło podczas dyskusji dwóch muzułmańskich kaznodziejów, którzy zastanawiali się, "czy żony powinny być bite czy nie". Wtedy na scenę wtargnęły dwie aktywistki w strojach topless z wypisanymi na piersiach hasłami: "Jestem moim prorokiem" i "Nikt mnie nie zmusi do podporządkowania".
Po kilku chwilach kobiety zostały ściągnięte ze sceny przez grupę około 15 mężczyzn i przekazane policji. Na materiale wideo z incydentu widać, jak jedna z działaczek została brutalnie pobita i skopana. Według relacji Szewczenki z sali padały okrzyki "brudne dziwki" i "zabić".
Kobiety po przesłuchaniu zostały zwolnione, a okoliczności incydentu wyjaśnia prokuratura.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!