Kolejne odkrycie pod Wałbrzychem. Podziemne miasto "miało zapewnić wybrańcom Hitlera przetrwanie przez kilka lat"

"Kompleks wielkości dużego miasta" ma być kolejnym po złotym pociągu sensacyjnym odkryciem w okolicach Wałbrzycha. Badacze zgłosili na razie trzy obiekty, ale - ich zdaniem - podziemne miasto może mieć powierzchnię nawet 200 hektarów.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasNa początku września do starostwa wałbrzyskiego wpłynęło zawiadomienie o odkryciu wielopoziomowego kompleksu podziemnych korytarzy pochodzących z czasów II wojny światowej. Znalezisko miało być zlokalizowane na terenie powiatu wałbrzyskiego. - Historia ze złotym pociągiem przyspieszyła moją decyzję o zgłoszeniu - wyjaśniał na konferencji prasowej ich odkrywca Krzysztof Szpakowski. Badania miał jednak prowadzić już od kilkudziesięciu lat.

Nowa część kompleksu Włodarz

Jak wyjaśnia badacz, obecnie dostępne turystycznie są trzy bloki w ramach kompleksu Włodarz. Zgłoszenie przesłane przez odkrywców dotyczy nowych bloków A i B. Nie są one połączone z blokami obecnie znanymi. Szpakowski wyjaśnił, że kompleks budowano blokami, dlatego tak ciężko jest do nich dotrzeć. Najpierw były drążone tunele, dzięki którym budowano poszczególne bloki. Następnie zasypywano wyjścia techniczne na zewnątrz, a sam kompleks wykańczano od środka, łącząc go z innymi blokami.

Na razie nie wiadomo, co znajduje się wewnątrz tunelów. - Żadnego złotego pociągu czy bursztynowej komnaty się tam nie spodziewam - uspokajał Szpakowski. Jest natomiast przekonany, że wewnątrz znajduje się cała infrastruktura, turbiny, urządzenia techniczne, sprzęt wojskowy, kolej itp. Obiekt z założenia miał zapewnić "wybrańcom Hitlera" przetrwanie w izolacji przez kilka lat.

 

" Polska Włodarz 002 ". Licencja: CC BY-SA 3.0 na podstawie Wikimedia Commons .

Pierwsi do tunelu wejdą saperzy

- Najpierw trzeba dotrzeć, nawiercić, wpuścić kamerę. Ocenimy stan chodnika i wtedy będziemy wiedzieć, co tam tak naprawdę jest - opisuje współautor odkrycia Łukasz Kazek w rozmowie z TVN24 . - Pierwsi do tuneli wejdą saperzy - zapewnia.

Odkrycie było możliwe dzięki wieloletniej pracy, badaniu dokumentów oraz dwójce świadków: Janowi Latańskiemu oraz mieszkańcowi tego regionu o nazwisku Sznajder. Latański był jednym z pracowników przymusowych na terenie obiektu. Sznajder - jak wyjaśnia Szpakowski - jako dziecko przekradał się, aby oglądać prace powstawania tajnego obiektu.

- Nie chcemy unikać odpowiedzialności, sami jesteśmy w stanie zająć się tym znaleziskiem. Nie mam wątpliwości, że podziemne miasto istnieje. Wskazuje na to ukształtowanie terenu. Mamy do czynienia z realnym i rzeczywistym znaleziskiem - mówili odkrywcy. Jako jeden z dowodów przedstawiono zdjęcia z georadaru.

Podziemne miasto

Kompleks Reise to największy projekt górniczo-budowlany w historii III Rzeszy. Wobec nasilających się alianckich nalotów bombowych hitlerowcy przenieśli produkcję zbrojeniową w rejon Sudetów. Wówczas powstał też pomysł utworzenia tam kwatery głównej Hitlera.

 

" Riese " autorstwa Reytan - Praca własna . Licencja Domena publiczna na podstawie Wikimedia Commons .

Riese nie został ukończony, a tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej zniszczono część podziemnych konstrukcji lub też tuneli do nich prowadzących. Zdaniem Szpakowskiego po wojnie odkryto jedynie około 10 proc. całego kompleksu. Według zachowanych rzekomo dokumentów Rzeszy nieodkryta pozostała połowa zabudowań. Odkryte części i tak w większości są zamknięte ze względu na zagrożenie budowlane.

Aby utrzymać konstrukcję w tajemnicy, do budowy wykorzystywano więźniów obozów koncentracyjnych Gross-Rosen i Auschwitz-Birkenau, w dużej mierze Żydów z łódzkiego getta. Miało pracować tam nawet do 30 tysięcy osób, z których ogromna większość zginęła z powodu przeciążenia i niedożywienia oraz z rąk oprawców. W części Włodarz, której dotyczą zgłoszenia badaczy, wiosną 1945 roku zamordowano kilka tysięcy więźniów.

Kolejne części Riese

Dostępne obiekty i włazy pokazał już w środę Tomasz Sekielski w obszernym reportażu. Krzysztof Szpakowski oprowadził kamery po części kompleksu, którą dzierżawi, i opowiedział o historii miejsca.

Badacze nie zamierzają poprzestawać na trzech obiektach. - Jest więcej miejsc, które zamierzam zgłosić, i mam co do nich stuprocentową pewność - mówił na konferencji prasowej Szpakowski. O dotychczasowych znaleziskach poinformowano już m.in. Ewę Kopacz.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: