Pierwsze zdjęcie złotego pociągu? Rzekomo widać lufy czołgów, na pokładzie ma być złoto i srebro

Powołując się na informatorów, Gazeta Wrocławska pokazała rzekome zdjęcie złotego pociągu z Wałbrzycha. Nowe informacje mówią również o tym, że transport mógł przewozić 300 kilogramów złota, srebra i wolframu. Eksperci mają wątpliwości.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas

Dziennikarze Gazety Wrocławskiej twierdzą, że udało im się dotrzeć do pierwszych zdjęć georadarowych złotego pociągu z Wałbrzycha. To prawdopodobnie te same fotografie, które na 99 proc. miały przekonać generalnego konserwatora zabytków, że złoty pociąg naprawdę istnieje. Poszukiwacze mieli wykorzystywać je do kontaktu z ekspertami, aby potwierdzić autentyczność odkrycia.

Odkrywcy potwierdzają - to zdjęcie pociągu

Jak udało nam się dowiedzieć po skontaktowaniu z firmą odkrywców Piotra Kopera i Andreasa Richtera, zdjęcie jest autentyczne i stanowi jedynie część większej dokumentacji naukowej. Zostało ono wykradzione z dokumentacji mailowej i opublikowano je nielegalnie, dlatego też odkrywcy zamierzają wejść na drogę sądową przeciwko źródłom ich publikacji. Poszukiwacze nie wykluczają, że niedługo odniosą się do sprawy publicznie.

Według informatorów gazety dwaj znani poszukiwacze dotarli również do listów przewozowych. Zawarte w nich informacje mówią, że na pokładzie ma się znajdować 300 kilogramów złota, srebra i wolframu oraz niemieckie czołgi. Samo zdjęcie przedstawione miało być m.in. dyrektorowi i kustoszowi Muzeum Wojska Polskiego oraz przesłane do Kancelarii Prezydenta RP. Nowe informacje mówią, że pociąg znajduje się zaledwie 12 metrów pod ziemią.

Zdjęcie może być fałszywe

Od dłuższego czasu istnienie złotego pociągu jest podawane w wątpliwość. Wielu ekspertów przekonuje, że udostępnione wcześniej zdjęcia georadarowe są przerobione graficznie. I tym razem nie obyło się bez takich zarzutów. Dziennikarze Gazety Wrocławskiej pokazali nowe zdjęcie dr. inż. Jerzemu Ziętkowi z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

- W życiu nie widziałem takiego zapisu z georadaru. A profili georadarowych zrobiłem kilka tysięcy. Widziałem to zdjęcie w lepszej jakości. Widać było, że fragmenty interpretowane jako lufy dział mają inną rozdzielczość niż pozostałe elementy tego obrazu. Moim zdaniem to jest przekręt. W każdym razie należy do tego podchodzić z ogromną nieufnością - powiedział Ziętek.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!