Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Do kolejnych fragmentów nagrań afery Kwiatkowski - Bury dotarło Radio ZET . Ze stenogramów rozmów pomiędzy szefem Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofem Kwiatkowskim z Jolantą Gruszką wynika, że Kornel D. został powołany na stanowisko w wyniku wcześniejszych ustaleń. Był też konkurs, w którym wystartowało trzech kandydatów, ale - jak się okazuje - był nieważny.
- Ten dżentelmen wszystko ci zawdzięcza, bo szczerze mówiąc, najsłabiej wypadł - miał powiedzieć Kwiatkowski Gruszce. W trakcie przesłuchań Kornel D. sam przyznał, że jego żona to koleżanka byłej rzecznik rządu - Iwony Sulik.
Radio ZET podaje też, że Kwiatkowski pomagał też Przemysławowi Szewczykowi w konkursie na delegata NIK w Łodzi. Zdradził mu pytanie konkursowe, by ten mógł zaliczyć test. Szewczyk mimo to się myli. - Następnym razem lepiej się przygotujemy - powiedział mu potem Kwiatkowski przez telefon. Po tej rozmowie szef NIK unieważnił konkurs i rozpisał nowy, który jego kandydat wygrał.
Dziennikarze dotarli też do rozmowy Kwiatkowskiego z posłanką PO Julią Piterą. Poprosiła szefa NIK, "by pamiętał o jej znajomym". Kwiatkowski zatrudnił go po kilku miesiącach.
Katowicka prokuratura chce przedstawić prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu i posłowi, szefowi klubu PSL Janowi Buremu zarzuty przekroczenia uprawnień - za co grozi do 3 lat więzienia. Dowodami są m.in. podsłuchy. Do Sejmu trafił wniosek o uchylenie ich immunitetów.
Bury miał wpływać na decyzje o wyborze niektórych kandydatów na stanowiska w delegaturach NIK. Kwiatkowski miałby natomiast usłyszeć zarzuty związane z organizacją i wpływem na przebieg konkursów.
Postępowanie jest efektem wielomiesięcznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Katowicach i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Prokuratorzy dysponują "bardzo obszernym materiałem dowodowym", w tym m.in. nagraniami rozmów telefonicznych. - W każdym przypadku zgodę na ich utrwalanie wyrażał niezawisły sąd - zaznaczył rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. - Prokuratorzy przez kilkanaście miesięcy krok po kroku, bardzo wnikliwie, bardzo dokładnie analizowali materiał dowodowy przekazywany przez CBA - powiedział.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!