Psychiatra przesłuchuje kandydatów Kukiza? "A co w tym złego? Może przesłuchałby też Niesiołowskiego?"

Psychiatra przesłuchuje kandydatów na listy wyborcze Pawła Kukiza - pisze "Newsweek". - A co w tym złego? Gdyby psychiatra porozmawiał z panem Niesiołowskim, miałby różne wnioski na jego temat - komentował dziś Paweł Kukiz na antenie TVP 1.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas W najnowszym "Newsweeku" ukazał się artykuł poświęcony ruchowi Pawła Kukiza i o ich przygotowaniach do zbliżających się wyborów parlamentarnych. "W ruchu Pawła Kukiza trwają przesłuchania kandydatów na kandydatów na posłów. W Krakowie prowadził je m.in. zaprzyjaźniony z muzykiem psychiatra" - czytamy.

Prowadząca program "Polityka przy kawie" na antenie TVP1 spytała, czy to prawda. - A co w tym złego? Podejrzewam, że gdyby psychiatra odwiedził PO i porozmawiał z panem Niesiołowskim, miałby różne wnioski na jego temat - odparł Kukiz.

Kto więc znajdzie się na listach wyborczych Kukiza? - Osoby z różnych środowisk, które są transparentne, ideowe, wykształcone. Staramy się, żeby były między 25. a 45. rokiem życia - mówił. - Mają być przyzwoici i fachowi - dodał. Podkreślił też, że na listach pojawią się osoby o różnej orientacji politycznej. Oprócz narodowców mają się pojawić też ludzie kojarzeni z lewicą i środowiska obywatelskie. Kukiz podkreślił też, że we wstępnej selekcji uczestniczą oddolne komisje.

"Nie idę po władzę. Idziemy zmienić konstytucję"

Prowadząca pytała też, dlaczego Paweł Kukiz pokłócił się ze swoimi współpracownikami. - Nie pokłóciłem się. Tak całą sprawę z bezpartyjnymi samorządowcami opisują media na polecenie partyjnych bonzów. Rozgrywają to na niekorzyść reformatorów systemu, do których się zaliczam - odpowiedział. - Gdy ogłosiłem, że nasze drogi się rozchodzą, pisali, że zdradziłem - dodał.

- Ale pokłóciliście się, a teraz chcecie po cichu się pogodzić - mówiła prowadząca.

- Pewne osoby prowadziły negocjacje za moimi plecami - odpowiedział. - Ale mnie te sprawy nie interesują. Nie idę po władzę. Idziemy zmienić konstytucję - powiedział. - To myślenie perspektywiczne. Myślę o dzieciach i wnukach. Może uda się wrócić państwo obywatelom - dodał.

"Partie to są mafie"

Kukiz skrytykował też ordynację wyborczą. - Zgłasza się do mnie 4 tysiące osób, by je wpisać na listy, a ja mogę wpisać jedynie 920. To co ja mam powiedzieć reszcie? Gdzie jest ich bierne prawo wyborcze? - pytał. Dodał też, że - według niego - to jest sprzeczne z konstytucją, która zapewnia każdemu czynne i bierne prawo wyborcze.

- Kto dał prawo Kopacz, Kaczyńskiemu i Kukizowi, by wskazywać: ty się nadajesz [na listę], a ty nie. To jest demokracja? Dążę do takiego systemu, w którym to obywatele będą o tym decydowali - mówił. - Dlatego idziemy do rzecznika praw obywatelskich, by złożyć zażalenie w sprawie sprzeczności Kodeksu wyborczego z konstytucją. On będzie mógł z tym zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli to nie poskutkuje, pójdziemy do Strasburga - dodał.

Kukiz mówił też, że "partie to są mafie" i "zajmują się łupieniem narodu", bo zgodziły się na taki Kodeks wyborczy, który wykluczy niepożądane podmioty z list wyborczych.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: