Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasTo jest po prostu przepiękne. Aby zobaczyć taki widok, trzeba, niestety, wznieść się bardzo wysoko nad Ziemię - zorzę polarną sfilmował z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronauta Scott Kelly:
Kelly niezwykle widowiskowo dokumentuje swoją misję na ISS. Jest tam już rok. Często publikuje na Twitterze zdjęcia z orbity:
Astronauta rozmawia też z internautami i odpowiada na ich pytania dotyczące eksperymentów naukowych na orbicie i życia na stacji kosmicznej. Na pytanie, co jest najważniejszą rzeczą, której nauczył się w kosmosie, odparł: "To, że potencjał człowieka nie ma granic". Z Kellym skontaktował się też na Twitterze Barack Obama. Prezydent USA spytał, czy astronauta ma czasem tak, że spogląda przez okno i czuje strach. Odpowiedź brzmiała: "Nie boję się niczego, Panie Prezydencie. Oprócz otrzymania od pana pytania na Twitterze":
Zorza polarna to zjawisko świetlne, które występuje w górnych warstwach atmosfery Ziemi, w pobliżu biegunów magnetycznych naszej planety. Zorzę można zobaczyć głównie za kołami podbiegunowymi, choć, jeśli dopiszą warunki, da się ją dojrzeć z okolic bliżej równika, na północnej półkuli - nawet nad Morzem Śródziemnym. Na północy zorzę nazywa się (z łaciny) Aurora borealis, a na południu - Aurora australis.
Na czym polega zjawisko zorzy polarnej? Poruszające się w jonosferze wyrzucone przez Słońce naładowane cząstki, czyli wiatr słoneczny, zostają "złapane" w tor biegnący helisą wzdłuż linii pola magnetycznego Ziemi i po tych właśnie torach się poruszają, na wysokości około 100 km ponad powierzchnią Ziemi. Tak "podróżując", wzbudzają atomy położone bliżej biegunów. Efekty tego procesu widzimy jako zorze polarne.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!