11-latka urodziła dziecko z gwałtu. Paragwajski rząd odmówił jej aborcji

Jako 10-latka została zgwałcona przez swojego ojczyma, zaszła w ciążę. Odmówiono jej aborcji. Dziś 11-letnia dziewczynka urodziła córkę. I nie jest odosobnionym przypadkiem w swoim kraju. Każdego dnia dwie dziewczynki w wieku od 10 do 14 lat rodzą. A nielegalna aborcja w Paragwaju to codzienność: dokonuje się tam 30 tys. zabiegów rocznie - podaje ONZ.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas11-letnia dziewczynka urodziła wczoraj zdrową, trzykilogramową córkę. Lekarze zdecydowali się na cesarskie cięcie. Poród trwał około 35 minut. Zarówno matka, jak i dziecko są w dobrym stanie. Na razie pozostają pod obserwacją, ale jeśli komplikacje się nie pojawią, mogą zostać wypisani w ciągu trzech dni.

Sprawa dziewczynki poruszyła opinię publiczną, po tym jak została nagłośniona w maju. Dziewczynka trafiła do szpitala z silnymi bólami brzucha. Lekarze odkryli, że dziewczynka jest w 22. tygodniu ciąży. Przyznała, że zgwałcił ją jej ojczym. Jej matka złożyła petycję do szpitala, by lekarze wykonali zabieg aborcji. Prośba została zignorowana, a kobieta została zatrzymana pod zarzutami współudziału w molestowaniu seksualnym dziewczynki i niezapewnienia wystarczającej opieki rodzicielskiej.

Dopiero później policja aresztowała partnera matki - 42-letniego Gilberto Beniteza Zarante. Został oskarżony o molestowanie i gwałt. Nie przyznał się do winy.

AI: "To tortura dla dziewczynki"

Mimo wstawiennictwa wielu organizacji broniących praw człowieka 11-latce odmówiono prawa do aborcji. Poród mógł doprowadzić do trwałego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki, waży mniej niż 30 kilogramów - podkreślało Międzynarodowe Centrum Praw Reprodukcyjnych (CCR). Przedstawiciele Amnesty International mówili wprost: "Restrykcyjne prawo aborcyjne narusza prawo międzynarodowe".

Apelowali do paragwajskich władz o zapewnienie dziewczynce należytej opieki medycznej, z zezwoleniem na przerwanie niechcianej ciąży włącznie. "Fizyczne i psychologiczne skutki podtrzymania niechcianej ciąży będą torturą dla dziewczynki" - podkreślają przedstawiciele organizacji. Wczoraj również wydali oświadczenie: "Fakt, że dziewczynka nie umarła, nie usprawiedliwia łamania praw człowieka".

Restrykcyjne prawo aborcyjne

Paragwajski minister zdrowia Antonio Barrios uzasadniał: - Jesteśmy absolutnie przeciwni aborcji. Dziewczynka jest pod opieką lekarzy, ciąża przebiega bez problemów. Po porodzie zostanie udzielone jej wsparcie - mówił.

W Paragwaju aborcja jest legalna tylko wtedy, gdy życie kobiety lub dziewczyny jest zagrożone. W innych przypadkach - zagrożenia zdrowia, gwałtu lub gdy płód ma poważne wady rozwojowe - aborcja jest zabroniona. Za przeprowadzenie nielegalnej aborcji w Paragwaju lekarzowi i przyszłej matce grozi do dwóch lat więzienia.

Jednak, jak podaje ONZ, aborcja w Paragwaju to codzienność. Każdego roku w kraju, który liczy 6,9 miliona mieszkańców, dochodzi do 30 tys. aborcji, a około 600 dziewczynek poniżej 14. roku życia zachodzi w ciążę.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: