Prezydent na święcie kaszy zamiast na spotkaniu z Obamą? Kopacz: "Sama byłam na Święcie Zalewajki"

Premier Ewa Kopacz podczas wizyty w Kozienicach odniosła się do wypowiedzi Cezarego Tomczyka. Rzecznik rządu mówił rano w TOK FM, że urzędujący od kilku dni prezydent Andrzej Duda nie rozpoczął urzędowania w którejś z ważnych stolic - np. od spotkania z Barackiem Obamą - ale od wizyty na ?Święcie Kaszy?.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPremier Ewa Kopacz przyznała, że kilka zaledwie dni prezydentury to za mało, by móc odbyć zagraniczne wizyty u głów poszczególnych państw. A święto kaszy? - Ja byłam na Święcie Zalewajki i nie widzę w tym niczego złego - stwierdziła szefowa rządu.

Jak dodała, nie wierzy, by wypowiedź rzecznika była krytyką działań nowo powołanego prezydenta. - Pan Tomczyk jest bardzo rozsądnym, bardzo kulturalnym człowiekiem. Myślę, że to była forma mało udanego żartu - stwierdziła Ewa Kopacz. Jej zdaniem, nie można stwarzać sytuacji, by ktokolwiek był niegrzeczny w stosunku do wybranej w demokratycznych wyborach głowy państwa. - Bardzo tego pilnuję - dodała.

Upały a problemy z prądem?

Szefowa rządu odniosła się też do najbardziej dziś gorącego - i to w sensie dosłownym - tematu, czyli upałów i ograniczeń w dostarczaniu energii dla dużych firm. Chodzi o około 1600 przedsiębiorstw w całej Polsce. Podkreśliła, że żadne ograniczenia nie będą dotyczyć gospodarstw domowych. Zaapelowała jednak, by oszczędzać prąd w godzinach między 10 a 17.

Padło m.in. pytanie o strategię energetyczną. Polska ma strategię na najbliższe lata, ale wciąż nie ma tej na dłuższą perspektywę czasową, do 2050 roku. Na pytanie dziennikarki TOK FM, kiedy będzie gotowa i czy znajdą się w niej założenia, dzięki którym uda się przeciwdziałać takim sytuacjom, jakie mamy w tej chwili, premier odpowiedziała: - Mogłaby mnie pani zapytać, czy przyjdzie taki moment, kiedy ten czy inny parlament uchwali ustawę, w której zakażemy, żeby temperatura powietrza była wyższa niż 30 stopni. Premier Ewa Kopacz dodała, że w naszym kraju klimat był do tej pory ustabilizowany. - Nie musieliśmy reagować w taki sposób, jak w tej chwili reagujemy. A reagujemy bardzo szybko i sprawnie - powiedziała na konferencji prasowej.

- Chcę podkreślić, że jest aktualny program energetyki polskiej do 2030 roku. On co dwa lata jest weryfikowany. On też narzuca nam do 2020 roku odpowiednią ilość energetyki odnawialnej w naszym systemie i te zobowiązania nasze, międzynarodowe będą dotrzymane - mówił minister skarbu Andrzej Czerwiński.

Niewygodne pytania w referendum

Ewa Kopacz na briefingu w Kozienicach odniosła się również do tematów politycznych, w tym do referendum. Jak stwierdziła, kampanię referendalną politycy PO będą prowadzić po 15 sierpnia. Dodała, że dziwi ją milczenie opozycji. - Znalazłam odpowiedź - pytania w referendum są dla nich wyjątkowo niewygodne. Są zwolennikami finansowania partii politycznych z budżetu państwa i przeciwnikami JOW-ów. A narzucanie narracji, żebyśmy coś dołożyli do referendum, ma na celu to, abyśmy zapomnieli o tym, że największa partia opozycyjna nie dała głosu w tej sprawie, a powinna dać - stwierdziła premier.

Duda obieca zbyt dużo i będzie niewypłacalny?

Ewa Kopacz przyznała również, że chciałaby się spotkać z prezydentem Andrzejem Dudą i jest na takie spotkanie otwarta. Wolałaby jednak posiedzenie z udziałem całej Rady Ministrów. Dlaczego? Bo chodzi m.in. o kwestie budżetowe. - Reguła finansowa zapisana w ustawie ciąży jako odpowiedzialność na tych, którzy będą ten budżet składać i proponować wysokiej izbie. Więc dobrze by było, aby pan prezydent wiedział, że niekiedy, kiedy składa deklaracje, że będzie taki czy inny projekt ustawy, musi wiedzieć, jakie są jego możliwości finansowe. Bo inaczej stanie się zakładnikiem tego budżetu i będzie niewypłacalny w tym momencie, kiedy obieca zbyt dużo i zaplanuje wydatki, których nie zmieści budżet regulowany regułą wydatkową - powiedziała w Kozienicach Ewa Kopacz.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: