Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPo trwającym 10 godzin posiedzeniu zarządu PO
Ewa Kopacz przedstawiła nowy, zupełnie przez nią przemodelowany, kształt list wyborczych
. W okręgu, który tworzy podwarszawski "obwarzanek", pierwsze miejsca zajęli kolejno Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałkini Sejmu, Michał Kamiński, doradca premier, i Paweł Zalewski, były eurodeputowany. I temu ostatniemu chyba puściły nerwy.
"Mam nadzieję na wzmocnienie Platformy, ale z panami Kamińskim i Giertychem nie odzyskamy zaufania Polaków" - napisał Zalewski na Twitterze.
Komentatorzy są w lekkim szoku. "Widzę, że się ciutkę zdenerwowałeś" - stwierdziła Agnieszka Romaszewska. "Takich opinii nie piszę w emocjach" - zapewnił Zalewski. "Ostro" - zauważali inni. "Jedynie prawdziwie" - stwierdził Zalewski. I zaznaczył: "Moje miejsce nie ma znaczenia. Liczy się wymowa listy".
Najdobitniejsza była jednak riposta Radosława Sikorskiego. "Uchodźcy polityczni z 4RP, łączmy się!" - zawołał na Twitterze były szef MSZ i marszałek Sejmu, który zrezygnował z ubiegania się o miejsce w parlamencie.
Kamiński, podwarszawska dwójka, jest, podobnie jak Zalewski, byłym politykiem PiS. Jego pojawieniu się w otoczeniu premier Ewy Kopacz towarzyszyło jednak wiele kontrowersji. Kamiński nazywany był spin doktorem PiS, współtworzył kilka kampanii wyborczych tej partii. Co rusz wypomina mu się także ultrakonserwatywną przeszłość i homofobiczne komentarze z czasów członkostwa w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym.
Oburzenie wzbudziła też sprawa kandydowania Romana Giertycha do Senatu . Były szef LPR i wicepremier w koalicyjnym rządzie PiS teraz chce... zatrzymać marsz Jarosława Kaczyńskiego po władzę. Dlatego zadeklarował start do Senatu spod Warszawy. PO szybko usunęła stamtąd swojego kandydata, doświadczonego senatora Łukasza Abgarowicza. I nie wystawia nikogo w zamian. Komentatorzy zgodnie uznali, że to ciche wspieranie Giertycha przez Platformę.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!