Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Ukraina, autostrada na odcinku Dniepropietrowsk - Charków. Nagle w kadr kamery samochodowej wlatuje helikopter. Można oszacować, że leci 2-3 metry nad ziemią.
- Powinien lecieć minimum 150 metrów nad ziemią, by - w razie awarii - pilot zdążył wymanewrować - mówi Michał Setlak. - W normalnych warunkach jest to niedopuszczalne, podejrzewam, że to wprawka do lotu w warunkach bojowych - dodaje.
Gdy helikopter leci zaledwie parę metrów nad ziemią, trudniej go namierzyć i w niego wycelować. Jednak w Dniepropietrowsku jest bezpiecznie. Miasto leży ponad 200 kilometrów od linii frontu. Stąd podejrzenie, że to jedynie ćwiczenia.
"Typowy Dniepropietrowsk, typowe Ukraińskie Siły Zbrojne" - brzmi podpis filmu i sugeruje, że helikopter należy do ukraińskiej armii. Setlak potwierdza, że to helikopter bojowy Mi-17. - Po bokach ma podwieszenia, prawdopodobnie do transportowania pocisków rakietowych - mówi i dodaje po chwili: - Sam chciałbym znaleźć się na pokładzie tego helikoptera. To musi być niezła frajda. Co nie oznacza, że to jest bezpieczny lot.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!