Berlin wprowadza zakaz żebractwa dzieci. Grozi za to 500 euro mandatu. Krytycy: "Działanie na pokaz"

Berlin uchwalił prawo zakazujące żebractwa wśród dzieci. Inne niemieckie metropolie chcą wprowadzić podobne zarządzenia. W myśl nowych przepisów rodzice lub prawni opiekunowie dzieci będą musieli zapłacić mandat w wysokości 500 euro. Według krytyków nowe przepisy to jedynie działanie na pokaz.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Zakaz wejdzie w życie po wakacyjnej przerwie. Minister spraw wewnętrznych (senator) miasta-landu Berlina Frank Henkel (CDU) oświadczył, że celem zakazu jest m.in. walka z wykorzystywaniem dzieci przez grupy przestępcze. Dodał również, że zmuszanie dzieci do żebractwa jest poważnym naruszeniem obowiązków rodzicielskich. - Chcemy z tym walczyć i ukarać winnych - podsumował. Dodał, że nowe prawo nie będzie dotyczyło różnego rodzaju kwest na cele dobroczynne oraz nie będzie obowiązywało podczas Halloween i Święta Trzech Króli.

Pochlebnie o berlińskiej ustawie wypowiedział się również Stephan Articus, przewodniczący Związku Miast Niemieckich. Według badań opinii publicznej opublikowanych na łamach tygodnika Stern poparcie dla ustawy wyraża zdecydowana większość niemieckiego społeczeństwa. Ponad 70 procent ankietowanych wyraziło głębokie poparcie dla nowych przepisów. Tylko 24 procent badanych było przeciwnych wprowadzeniu zakazu.

,,To nie nasz problem"

Penalizacja żebractwa dzieci nie wpłynie na ograniczenie tego zjawiska - powiedziała Nicole Vergin, rzeczniczka Federalnego Związku Opieki Nad Dziećmi (Kinderschutzbund) Północnej Nadrenii - Westfalii. Praca społeczna z dziećmi i nadzór kuratorski są jedyną skuteczną metodą na wyeliminowanie problemu, uważa ekspertka. Statystyki policyjne oraz izby dziecka podają, że większość żebrzących w Niemczech to mali Romowie, w większości z krajów bałkańskich. Dzieci nie znają języka niemieckiego, a ich rodzice nie posyłają ich do szkoły. Są całkowicie uzależnione od środowiska, w którym przebywają.

Kinderschutzbund nie ma jednak pomysłu na to, jak nakłonić do współpracy romskich rodziców. - Żebractwo wśród dzieci to nie jest niemiecki problem. To indywidualny problem rodziców tych dzieci - dodał pragnący zachować anonimowość urzędnik bońskiej opieki społecznej.

Polityczne kabotyństwo?

Związek Romów w Niemczech jest zdania, że zakaz uderzy przede wszystkim w kobiety, dla których żebranie jest jedynym źródłem utrzymania. - Penalizacja żebractwa to dla nich pewne ubóstwo - stwierdziła Vesna Lovriv z organizacji ImRomnja w rozmowie z dziennikiem "Der Tageszeitung".

Krytycznie do nowych przepisów odnieśli się tymczasem politycy z Partii Zielonych. Wiceszefowa klubu poselskiego partii Zielonych w Bundestagu Katja Dörner powiedziała, że ustawa jest działaniem "na pokaz", które doprowadzi tylko do wzrostu przestępczości wśród dzieci.

embed

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej?

Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: