Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Wczoraj w Sewastopolu na Krymie Rosjanie świętowali Dzień Floty Morskiej. Organizowany jak co roku z wielkim rozmachem - w obchodach wzięło udział 5 tys. marynarzy, 30 okrętów, 35 samolotów i helikopterów. Gwoździem programu miał być wystrzał rakiety z wojennego okrętu Floty Czarnomorskiej "Ładnyj". Dziś rosyjskie niezależne media rozpisują się o rakiecie, która co prawda wystrzeliła, ale nie tak, jak powinna.
Jeden z widzów nakręcił wystrzał telefonem komórkowym i opublikował w sieci. Na nagraniu widać, jak rakieta wzbija się w powietrze, ale zamiast nakierować się na cel, kręci bączka w powietrzu i ulega samozniszczeniu. Po chwili słychać wybuch. - Skucha! Bardzo źle. Rakieta się rozwaliła! - krzyczą mężczyźni na nagraniu. - Ktoś będzie miał kłopoty - dodają.
W oficjalnych depeszach oczywiście ani słowa o nieudanym wystrzale. Agencja TASS informuje, że "tysiące widzów mogło zobaczyć pokaz niszczenia okrętów podwodnych, odpieranie ataków z powietrza, wystrzały artylerii oraz zniszczenie okrętów przeciwnika systemem rakietowym".
TASS cytuje też wicepremier Olgę Gołodziec, która nazywa Dzień Floty Morskiej "świętem tradycji i profesjonalizmu". - To święto naszej przyszłości. Wywołuje w nas poczucie bezpiecznych granic i zjednoczenia ducha - mówiła Gołodziec.
Wtórował jej pełnomocnik rosyjskiego prezydenta na Krymie. - Krym i Sewastopol są bezpieczne od jakiegokolwiek ataku wroga. Dziś wszyscy zobaczyli, jak nasze miasto się rozwija. Krym to teraz niedostępna twierdza dla każdego przeciwnika - powiedział Oleg Bielawiencew.
Ukraiński Krym został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 r. po obaleniu w Kijowie prezydenta Wiktora Janukowycza.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!