Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasNiektóre to części rakiet, stare satelity czy drobne fragmenty uszkodzonych lub zniszczonych pojazdów kosmicznych. Choć eksploracja kosmosu trwa tylko od kilku dekad, zdążyliśmy w tym czasie mocno zaśmiecić orbitę okołoziemską.
Nad ziemią krąży też nieco ponad tysiąc działających sztucznych satelitów - komercyjnych i rządowych - o różnym przeznaczeniu. Teraz wszystkie z nich, a także tysiące kosmicznych śmieci, można śledzić na stronie stuffin.space .
Autorem strony jest młody amerykański programista James Yoder. Stworzył ją na podstawie danych udostępnianych przez amerykański Departament Obrony na stronie SpaceTrack. Yoder przełożył nadawane na żywo informacje o położeniu obiektów na spektakularną wizualizację.
Obiekty na orbicie okołoziemskiej są podzielone na trzy typy, którym odpowiadają poszczególne kolory. Czerwone to satelity, niebieskie - elementy rakiet kosmicznych, a szare to pozostałe "kosmiczne śmieci".
Można też zaznaczyć jedną z kilku grup - satelity systemu GPS lub jego rosyjskiego odpowiednika GLONASS. Osobną grupę stanowią także śmieci pozostałe po pierwszej bezpośredniej kolizji dwóch satelitów - amerykańskiego Iridium 33 i rosyjskiego Kosmos 2251 - z 2009 roku.
Ponad 600 różnej wielkości szczątków obu satelitów krąży na wysokości od ponad 500 do 1100 km, z prędkością ok. 7 km na s.
Z danych NASA wynika, że tylko niewielka część kosmicznych śmieci ma więcej niż 10 cm. Aż pół miliona jest wielkości między 10 a 1 cm. Zdecydowana większość to drobne fragmenty - tych mniejszych niż 1 cm jest ponad 100 milionów.
Przy tak dużej ilości nieuniknione jest, że trajektorie niektórych przecinają się z orbitami satelitów oraz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Dlatego agencje kosmiczne i inne urzędy śledzą wszystkie wykrywalne obiekty, a ISS i satelity czasem zmieniają tor lotu, by uniknąć zderzenia.
Dzięki temu, a także ze względu na odpowiednie zabezpieczenia stacji kosmicznej, przebywający tam astronauci są raczej bezpieczni. Jednak czasem stosowane są dodatkowe środki ostrożności, które zastosowano np. wczoraj.
Członkowie załogi ISS byli zmuszeni na krótko szukać schronienia w statku Sojuz w obawie przed zderzeniem ze szczątkami rosyjskiego satelity meteorologicznego. Otrzymali ostrzeżenie z półtoragodzinnym wyprzedzeniem.
To, jakim zagrożeniem dla statku kosmicznego może być nawet niewielki obiekt na orbicie, pokazano w spektakularny sposób w "Grawitacji". W filmie wahadłowiec zderza się właśnie ze szczątkami satelity.
Choć był to dopiero czwarty raz w 16-letniej historii stacji, gdy musiano zastosować taką procedurę, to do kolizji z małymi obiektami dochodzi częściej. Po sprowadzeniu na ziemię stacji Mir odkryto na jej powierzchni liczne uszkodzenia, spowodowane m.in. przez kosmiczne śmieci.
Na symulacji widać też m.in. satelity systemu GPS (który osiągnął pełną operatywność dokładnie 20 lat temu - 17 lipca 1995 r). Te amerykańskie obiekty krążą na dużo wyższej orbicie - ponad 20 tys. km nad ziemią.
Symulacja obiektów na orbicie Ziemi stuffin.space
Symulację można wykorzystać na więcej sposobów niż tylko oglądanie orbit kosmicznych śmieci. Dzięki wyszukiwarce można znaleźć konkretny obiekt, w tym Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Symulacja obiektów na orbicie Ziemi stuffin.space
Gdy dodamy do tego możliwość oglądania transmisji z dwóch kamer zamieszczonych na stacji, okazuje się, że możemy oglądać widok z kosmosu, wiedząc jednocześnie, na co dokładnie patrzymy (tak jak na powyższej grafice - gdzie widać ISS nad wybrzeżem Somalii). Symulacja uwzględnia też noc i dzień - dzięki czemu wiemy, gdzie z kamer ISS zobaczymy w danej chwili tylko ciemność.
Broadcast live streaming video on Ustream
Warto poświęcić chwilę, by w ten sposób "upolować" stację przelatującą nad wschodem lub zachodem słońca - widoki z kamer bywają wtedy szczególnie spektakularne.
Stuffin.space nie jest pierwszą stroną umożliwiającą śledzenie satelitów na orbicie okołoziemskiej. Umożliwia to też np. strona n2yo.com . Pokazuje ona położenie ponad 17 tys. obiektów, udostępnia też więcej dokładnych danych.
Z drugiej strony symulacja stworzona przez Yodera pokazuje wszystkie obiekty jednocześnie, a efekt jest spektakularny. Ponadto, jak podaje " Popular Science ", programista zamierza rozbudowywać swój projekt.
Chce on, żeby na stronie można było znaleźć więcej informacji o obiektach, a także podzielić je na więcej grup. Stworzenie symulacji w jej obecnym kształcie zajęło mu miesiąc; pracował w wolnym czasie.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!