Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Ksawery urodził się w Krakowie 26 stycznia - jego mama była w 25. tygodniu ciąży - chłopiec był wcześniakiem.
- Miał zarośnięte szpary powiekowe, głęboką hipotrofię, czyli bardzo niską wagę urodzeniową, poniżej trzeciego percentyla. Oznacza to, że był bardzo mały w stosunku do wieku. Znamy bowiem przypadki wcześniaków urodzonych w 25.-26. tygodniu ciąży, ale z wagą bliżej 800 gramów - wyjaśniała krakowskiej " Gazecie Wyborczej " dr Beata Rzepecka-Węglarz, ordynator oddziału neonatologicznego szpitala Ujastek w Krakowie.
Ksawery został poddany intensywnej terapii - przez ponad dwa miesiące był wentylowany mechanicznie. Jak pisała "GW", zajmowali się nim lekarze wielu specjalizacji - kardiolodzy, okuliści, neurologopedzi, chirurdzy. Przeszedł też "specjalną kurację lekami przyspieszającymi dojrzewanie organizmu". Niestety, choć rokowania były dobre, chłopiec zmarł dwa tygodnie po opuszczeniu szpitala, o czym poinformowała " Gazeta Krakowska ".
Przyczyny śmierci chłopca są nieznane. Możliwe jednak, że w pełni nie poznamy ich nigdy. - Triumf lekarzy został ogłoszony zbyt wcześnie. O pełnym sukcesie moglibyśmy mówić może za dwa lata. Pamiętajmy, że chłopiec urodził się za wcześnie i za mało ważył - za tym idzie niedorozwój praktycznie wszystkich organów. Nie można było uznać, że w momencie wypisu ze szpitala Ksawery był kompletnie wyleczony - skomentował na łamach "Gazety Krakowskiej" smutną wiadomość profesor Ryszard Lauterbach, neonatolog ze Szpitala Uniwersyteckiego.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!