Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPies spacerował luzem tuż obok domu, gdy rodzina usłyszała jego wycie. "W pierwszej chwili nie wiedzieliśmy co się stało. Całość miała miejsce 50 m od naszego podwórka przy drodze", czytamy we wpisie pana Tomasza.
"Ból był nie do zniesienia, wył jak ściekły. Mój tata próbował go ratować - robił mu masaż serca, niestety Pako nie miał już szans", napisał mężczyzna.
Wątpliwości co do przyczyny śmierci psa rozwiało prześwietlenie, na którym wyraźnie widać tkwiący w jego ciele pocisk z wiatrówki. "Sprawę zgłosiłem na policje. Funkcjonariusze obiecali, że dołożą wszelkich starań i na pewno znajdą sprawcę", napisał pan Tomasz.
"Pako nie był agresywny, nigdy na nikogo nie zaszczekał, nigdy nikogo nie ugryzł, nigdy nikomu nie zrobił nic złego. Miał 19 miesięcy", podkreślał mężczyzna w swoim wpisie na Facebooku. W ciągu kilku dni udostępniło go ponad 36 tys. osób.
Policja zajmuje się już sprawą i sprawdza, broń okolicznych mieszkańców. - Ta broń zostanie przesłana do badań laboratoryjnych, które pozwolą stwierdzić, czy ktoś rzeczywiście strzelał z tej broni i czy strzelał do psa - mówiła na antenie "Faktów" mł. asp. Mariola Plichta z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Jeżeli prokuratura zdecyduje się postawić w tej sprawie zarzut zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem, sprawcy będzie groziło nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!