Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPodczas sobotniej konwencji programowej PiS Beata Szydło zaprezentowała trzy priorytety partii. Są to obietnice, które złożył wcześniej prezydent elekt Andrzej Duda: wypłata 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku oraz obniżenie wieku emerytalnego .
W trakcie kampanii prezydenckiej wyliczano, że koszt realizacji tych propozycji wyniósłby 90 mld zł. Szydło twierdzi jednak, że eksperci PiS obliczyli go na 39 mld zł.
O konwencji PiS rozmawiali goście programu "Kawa na ławę" w TVN24. - Byłem w szoku. Jak można tak bezpodstawne wyliczenia prezentować w półtoragodzinnym wystąpieniu podczas dwudniowej konwencji? - pytał Jacek Protasiewicz. - Wszystkie są z księżyca? - dopytywał prowadzący. - Większość. Prawdopodobnie te, które szacowane są na 2-3 mld możliwych dochodów z podatku dochodowego czy sklepów wielkopowierzchniowych - które, żeby było jasne, mogą skutkować wzrostem cen - są prawdziwe - mówił.
Były europoseł przypomniał, że zdaniem Szydło "te 39 mld to nie jest koszt, ale inwestycja, z której 9 mld zł ma wrócić do budżetu w postaci podatku VAT". Zdaniem Protasiewicza taki scenariusz zakłada, że mniej zamożne gospodarstwa domowe - czyli w założeniu główni beneficjanci programu PiS - musiałyby przeznaczyć wszystkie środki na inne cele niż żywność. Ta ostatnia jest bowiem opodatkowana na poziomie 8, a nie 23 proc.
- W takim wypadku absolutnie sypie się ta pięknie przedstawiona konstrukcja. Ale to nie była diagnoza lekarska, tylko popis znachorstwa - przekonywał.
Na argumenty Protasiewicza odpowiedział ostro Marcin Mastalerek. - To są wyliczenia ekspertów, a nie polityków. Ja na pana miejscu siedziałbym dzisiaj cicho w tym programie i uszy po sobie położył, bo pan jest przedstawicielem partii, która podniosła w Polsce 23 różne podatki, w tym VAT na ubranka dziecięce. I dziś taki człowiek będzie nas pouczał - mówił.
Rzecznik PiS zapowiedział również, że od jutra parlamentarzyści ugrupowania będą rozdawać ulotki ze szczegółowymi wyliczeniami partii. - I mam dla pana dobrą radę: jak pan ciągle, tak jak Donald Tusk i Ewa Kopacz, mówi, że czegoś się nie da, to niech pan przestanie przeszkadzać. Niech pan to przeczyta - zaapelował.
Obietnice przedstawione na konwencji PiS krytykował także Dariusz Joński. - Już od paru lat słucham tej debaty między PiS a PO. Jedni i drudzy obiecują, ale jak słuchałem wczoraj pani Szydło, to oczywiście "nie da ci ojciec, nie da ci matka tyle, co obieca Szydło Beatka" - kpił.
- W myśl tego hasła faktycznie tych obietnic było tyle, że zabrakło tylko jednej: że jak PiS dojdzie do władzy, to obniży temperaturę za oknem o 10 stopni - mówił Joński.
Wcześniej wystąpienie kandydatki PiS na premiera skrytykowała Ewa Kopacz. - Pani Beata Szydło mówiła wczoraj długo i nieprecyzyjnie. Te wyliczenia rozjeżdżają się z rzeczywistością. Budżet musi być wiarygodny, wszystkie wydatki muszą być skrupulatnie wyliczone. Widząc, jak zostały dokonane te wyliczenia, to budżet konstruowany przez opozycję będzie budżetem kompletnie niespinającym się - oceniła szefowa rządu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!