Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPodczas sobotniej konwencji programowej PiS Beata Szydło zaprezentowała trzy priorytety partii. Są to obietnice, które złożył wcześniej prezydent elekt Andrzej Duda: wypłata 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku oraz obniżenie wieku emerytalnego .
W trakcie kampanii prezydenckiej wyliczano, że koszt realizacji tych propozycji wyniósłby 90 mld zł. Szydło twierdzi jednak, że eksperci PiS obliczyli go na 39 mld zł.
O zapowiedziach kandydatki na premiera rozmawiali goście programu "Siódmy dzień tygodnia" Moniki Olejnik. - Bardzo ciekawe są te wyliczenia, można się było nieźle ubawić. Podam prosty przykład: w Polsce jest 8 mln dzieci. 5 mln z nich przysługiwałby zapowiadany przez PiS dodatek, co daje 30 mld zł w skali roku. To rachunek prosty jak konstrukcja cepa - wyliczała Joanna Mucha na antenie Radia ZET.
- Rozumiem, że dla pani jako przedstawicielki partii rządzącej wszystko, co można dzisiaj zrobić, to się nie da - odpowiedział ostro Jacek Sasin. - Te wyliczenia, które przedstawiała pani Szydło, to nie jest efekt obliczeń na kalkulatorku, ale wiele tygodni żmudnej pracy ekspertów - przekonywał.
- Jeżeli pan nas zachęca do poważnej dyskusji, to proszę z nami poważnie porozmawiać. Która liczba z tych trzech podanych przez panią poseł jest w takim razie nieprawdziwa? - dopytywał Tomasz Nałęcz. Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego nie usłyszał jednak odpowiedzi na to jasno postawione pytanie.
- Rozumiem, że państwo jesteście wybitnymi znawcami finansów, dla was wszystko jest proste. Padły te liczby wczoraj, zostaną poddane również pod dyskusję publiczną, bo ta konwencja, którą odbywamy w Katowicach, to nie jest koniec naszych prac nad programem. Chcemy przedyskutować to z Polakami i ekspertami w szerszym wymiarze - tłumaczył Sasin, nie odnosząc się bezpośrednio do pytania Muchy.
Wcześniej wystąpienie kandydatki PiS na premiera skrytykowała Ewa Kopacz. - Pani Beata Szydło mówiła wczoraj długo i nieprecyzyjnie. Te wyliczenia rozjeżdżają się z rzeczywistością. Budżet musi być wiarygodny, wszystkie wydatki muszą być skrupulatnie wyliczone. Widząc, jak zostały dokonane te wyliczenia, to budżet konstruowany przez opozycję będzie budżetem kompletnie niespinającym się - oceniła szefowa rządu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!