- Mamy sztab kryzysowy w Polsce i na miejscu, mamy opracowane metody działania, mamy kilka alertów: od zielonego przez pomarańczowy do czerwonego - mówił nam niedługo po poprzednim zamachu w Tunezji Artur Rezner z TUI.
- Decydujemy na podstawie informacji z lokalnych przedstawicielstw: czy jest jeszcze zagrożenie, czy policja lokalna, turystyczna wyraziła pozytywną czy negatywną rekomendację - no i słuchamy zdrowego rozsądku. Decyzje są szybkie - dodał rzecznik TUI.
Jakie to decyzje? - Priorytetem jest bezpieczeństwo turystów. Ewakuacja - to zależy od sytuacji. Reagujemy w zależności od stopnia zagrożenia czy niedogodności dla turystów. Zawieszenie turnusów to ostateczność. W Tunezji zawiesiliśmy sprzedaż na pewien czas i daliśmy klientom możliwość zamiany destynacji na inny kierunek bezkosztowo. Bardzo niewielu się na to zdecydowało - wyjaśniał Rezner.
Z kolei Radomir Świderski z Rainbow Tours podkreślał, że gdy dzieje się coś złego, biuro podejmuje decyzje - od ograniczenia wylotów po anulowanie wczasów czy sprowadzanie turystów z powrotem do kraju. - Natomiast wszyscy też obserwują i sprawdzają: kiedy mogą znów uruchomić sprzedaż albo stopniowo wracać do danego kierunku - dodał Świderski i podkreśla, że touroperatorzy nie czekają biernie, a ich agenci, mieszkający tam, znający realia, non stop obserwują sytuację. - Naprawdę nie chcemy wysyłać ludzi tam, gdzie jest niebezpiecznie. Konsultujemy się z konkurencją - podkreślił.
Tyle biura podróży. A jak wygląda standardowa procedura reakcji MSZ na informację, że za granicą są Polacy w niebezpieczeństwie?
- Przede wszystkim natychmiast sprawdzamy, czy byli tam Polacy - podstawowe zadanie służb konsularnych to weryfikacja udziału polskich obywateli czy w kataklizmach, czy też w aktach terroru. Jak już to wiemy, działamy dalej - mówi Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ. W czasie poprzedniego zamachu w Tunezji, w którym zginęła trójka Polaków, głównym zadaniem była identyfikacja zabitych, pomoc przy transporcie zwłok do kraju, pomoc dla osób rannych, zapewnienie im opieki konsularnej - opisuje.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!