Zamach w Tunezji. Panika w hotelach. Turysta zabarykadował się łóżkiem [RELACJE]

Zamach w Tunezji. - Ludzie mówili, że na plaży jest ktoś z bronią. W recepcji powiedzieli, że policja każe wszystkim zostać w środku - mówił telewizji Sky News jeden z gości zaatakowanego hotelu w Tunezji. Inni turyści relacjonują, że atakujący wnieśli broń na plażę w torbach na parasole.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Zamachu na dwa hotele w tunezyjskim kurorcie Susa dokonał jeden lub dwóch uzbrojonych napastników . Ministerstwo spraw wewnętrznych Tunezji podaje informację o co najmniej 37 ofiarach.

- Usłyszałam strzały, pobiegłam do morza, złapałam moje dzieci i zaczęliśmy uciekać do hotelu. Ochroniarze i kelnerzy krzyczeli do nas: Biegnij, biegnij! - mówiła irlandzkiemu radiu RTE Elizabeth O'Brien, która mieszkała w jednym z zaatakowanych hoteli. - Już w hotelu skontaktowałam się z moim rezydentem, który kazał mi pójść do recepcji, żeby dowiedzieć się, co robić, ale bałam się wyjść z pokoju - dodała.

- Z początku myśleliśmy, że huki, które słyszymy, to petardy. Ale szybko można było zorientować się, co się dzieje - powiedział telewizji Sky News inny turysta.

Jeden z gości z Wielkiej Brytanii zabarykadował się w swoim pokoju, zastawiając drzwi łóżkiem. Jego zdjęcie opublikowała na Twitterze Sky News.

Zamachy w Tunezji. Czytaj relację na żywo>>>

Zamach w Tunezji. "Terroryści wnieśli broń w torbach na parasole"

- Nagle rozpoczęła się masowa ucieczka z plaży. Mój syn się kąpał, a gdy przybiegł do mnie i mojej żony, powiedział, że właśnie zobaczył, że ktoś został postrzelony - relacjonował telewizji Sky News inny turysta, Gary Pine, który później zamieścił na Twitterze zdjęcie ze swojego hotelu, z widocznym nad nim śmigłowcem.

- Ludzie mówili, że na plaży jest ktoś z bronią. W recepcji powiedzieli, że policja każe wszystkim zostać w środku - mówił kolejny z gości zaatakowanego hotelu w Tunezji.

Z kolei dziennikarka telewizji Al-Dżazira poinformowała na Twitterze, że świadkowie relacjonują, jakoby terroryści wnieśli broń na hotelowe plaże w torbach na parasole.

Zamach w Tunezji - co najmniej 37 ofiar

Jak podaje tunezyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych, w popularnym kurorcie Susa zaatakowano dwa hotele, w których przebywali turyści. Na miejscu doszło do wymiany ognia, świadkowie twierdzą, że słyszeli odgłosy broni maszynowej.

Według tunezyjskiego MSW nie żyje co najmniej 37 osób. Media podają, że najprawdopodobniej zamachu dokonało dwóch napastników, z których jeden został zabity. W internecie pojawiły się zdjęcia leżącego na ziemi mężczyzny z karabinem, ubranego w luźny czarny strój. Wokół niego stoją policjanci. Drugi napastnik może wciąż być na wolności.

Polskie MSZ sprawdza, czy w zamachu mogli być poszkodowani obywatele Polski. Rzecznik resortu przypomina, że Tunezja jest objęta ostrzeżeniem dla turystów - ministerstwo odradza podróżowanie między innymi do Susy.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: