- Na A1 będą otwierane bramki w weekendy, w razie oceny, że jest korek lub nadmierne natężenie ruchu - powiedziała na konferencji premier Kopacz. Jak dodała, nowe uregulowania zaczynają działać już od tego piątku. Jeśli wystąpią czynniki uzasadniające otwarcie bramek - czyli w praktyce zawieszenie opłat za użytkowanie autostrady - to za darmo pojedziemy A1 w piątek od 16.00 do 22.30, a w sobotę i niedzielę od 7.00 do 22.30.
Ewa Kopacz zapowiedziała ponadto, że w razie wystąpienia utrudnień na odcinkach autostrad administrowanych przez podmioty prywatne rząd będzie negocjować z nimi, by otwierali bramki. Na pokrycie z budżetu wpływów do Krajowego Funduszu Drogowego, zmniejszonych przez czasowe zawieszenie opłat, rząd przeznaczył 50 mln zł.
Premier przy okazji stwierdziła, że bezpieczeństwo na polskich drogach "ulega poprawie", a od 2007 r. na polskich drogach jest o 43 proc. mniej ofiar. Zapowiedziała też, że jeszcze w tej kadencji posłowie, którzy są objęci immunitetem, będą odpowiadać i płacić za swoje wykroczenia drogowe. - Na drogach nie może być równych i równiejszych - podkreśliła Kopacz. Dodała też, że samorządy zostaną pozbawione możliwości użytkowania mobilnych fotoradarów.
Kopacz powiedziała, że rząd przygotuje tzw. "trójpak drogowy, w skład którego mają wejść: program budowy dróg krajowych, likwidacja miejsc niebezpiecznych i program rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej". Nowe uprawnienia dostanie też minister infrastruktury. Zmiany sprawią, że będzie mógł reagować na zagrożenia i utrudnienia na autostradach i decydować o czasowym zwolnieniu kierowców z opłat i podniesieniu szlabanów. Z kolei Paweł Olszewski, pełnomocnik rządu do spraw regulacji i harmonizacji obszaru bezpieczeństwa transportu i ruchu drogowego, zapowiedział przegląd oznakowania dróg.
W sierpniu 2014 r. ówczesny premier Donald Tusk zdecydował, by ze względu na korki zwolnić z opłat za A1 kierowców podróżujących tą autostradą w weekendy. Zapowiadał też "inne rozwiązanie", które miało być przedstawione do końca roku. - Na pewno będziemy potrzebowali na to trochę czasu, ale najprawdopodobniej przyszłoroczny szczyt wakacyjny przypadnie na inny, łaskawszy sposób poboru opłat: winiety lub opłaty elektroniczne - mówił wówczas szef rządu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!